Paweł Sikora (trener Arki):
Gdybyśmy mieli stuprocentową skuteczność skończyłoby się to dla nas sześcioma bramkami. Wyróżniającą się postacią był Szromnik, bo gdybyśmy stracili bramkę przy 0-0 to mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Wprowadzaliśmy się w mecz bardzo ciężko – musiałem zamienić Glaubera z Kubowiczem. Po Pucharze Polski nie mieliśmy tyle sił w nogach co Flota. Gdy zobaczyłem skład Floty od razu widziałem, że Flota wyszła z dwoma defensywnymi pomocnikami. Widać, że nie jest to jeszcze styl trenera Baniaka. Na pewno w drugiej połowie graliśmy tak jak sobie założyłem – cierpliwość, gra bokami. W szatni założyliśmy, żeby strzelać gole po akcjach bokiem. Fajnie, że Aleksander dziś strzelił – posadziłem go na ławce w pucharze Polski bo liga jest dla nas ważniejsza. Dziękuję piłkarzom za wspaniały mecz, kibicom za doping i życzę Flocie sukcesów. Glauber odniósł mocne stłuczenie. Oby to nie było nic poważnego.
Jerzy Rot (asystent trenera Baniaka):
Tytułem refleksji - rok temu przeżyłem tu piękne chwile, bo byłem asystentem Tarasiewicza przy awansie Pogoni, dziś los nie był przychylny. W pierwszych minutach Grzelak i Charles mieli wspaniałe okazje i gdyby padła bramka być może mecz by się ułożył. Przełomem było to, że przy 1-0 dla Arki gdyby Mokwa uderzył pewniej byłoby 1-1. Arka grając u siebie narzuciła nam swój styl. Grali dziś na wysokim poziomie podobnie jak w meczu pucharowym. Niewykorzystane sytuacje się mszczą – my nie wykorzystywaliśmy sytuacji a Arka wykorzystywała je w 100%. Życzę dalszych sukcesów Arce – klubowi z takimi kibicami na takim stadionie, klubowi z takimi tradycjami. Życzę wam awansu, ogrywajcie kolejnych!
W pewnej chwili moi piłkarze przestali wierzyć, że mogą coś zrobić – to jest najgorsze. Charles zaskakuje pół Polski, bo ma dobrą sytuację i się przewraca nie wiadomo dlaczego. Grzelak starał się być wszędzie - a jak jest wszędzie to tak naprawdę jest nigdzie. Może chciał za bardzo?