Rozwodzenie się na temat spotkania z chorzowianami nie ma sensu. Drużyna po raz kolejny się skompromitowała. W pierwszej połowie żółto-niebiescy stwarzali sobie sytuacje bramkowe, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Z kolei pod własną bramką zachowywali się irracjonalnie, popełniali kardynalne błędy w defensywie i nawet się nie zorientowali, a już było 0:2. Druga połowa wyglądała już żenująco, bez podjęcia walki, bez energii, bez choćby próby zmiany swojego położenia. Ten zespół to farsa. Porażka Stali Rzeszów w Opolu sprawiła, że gdynianie mają jeszcze cień szansy na baraże, ale ten zespół nie rokuje żadnych nadziei na pozytywną końcówkę sezonu. W każdym meczu powielają się tragiczne pomyłki w obronie, które dyskredytują tych zawodników jako zawodowych piłkarzy. Pod nieobecność kontuzjowanego Martina Dobrotki na stoperze musi grać Janusz Gol - to najlepiej pokazuje prawdę o kadrze Arki. Ten sezon to kompromitacja trzyletniego projektu Kołakowskich. Klub zmierza donikąd. Rozliczenia po zakończeniu kampanii coraz bliżej. Póki istnieje minimalna szansa na baraże, trzeba jednak walczyć. W piątek o 18:00 Arka gra w Chojnicach z Chojniczanką.
Arka Gdynia - Ruch Chorzów 0:2
Bramki: Wójtowicz 7', Szczepan 44'
Arka: Krzepisz - Marcjanik, Azacki, Gol - Stępień, Milewski (68' Capanni), Adamczyk (90' Zieliński), Skóra, Gojny - Haydary (68' Szymański), Czubak.
Ruch: Bielecki - Szur, Szywacz, Sadlok - Michalski, Sedlak (75' Witek), Sikora (90' Pląskowski), Piątek (46' Foszmańczyk), Wójtowicz (80' Moneta) - Feliks, Szczepan (74' Kobusiński).
Żółte kartki: Gojny - Sikora.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Frekwencja: 5641.