Mirosław Smyła (trener Rozwoju):
Jest mi kolejny raz przykro. Gramy dobrze, jesteśmy chwaleni, ale piłka polega na tym, że trzeba trafić w ten biały prostokąt. Mamy sytuacje, ale dostajemy gola i nasza gra staje w miejscu. Narzekam też na deficyt szczęścia, liczę że i do nas się ono uśmiechnie w kolejnych meczach.
Tu powinna być ekstraklasa i nie ma o czym mówić. Życzę Arce awansu, bo ma kilka indywidualności, które każdy klub by chciał mieć w składzie. Myślę, że i Rozwój miałby trochę punktów więcej, jakby do nas przenieść Abbotta czy Marcusa. Niemniej, Rozwój jest nadal w grze i się nie poddaje.
Grzegorz Niciński (trener Arki):
Bramka Marcusa i druga po wznowieniu gry dodały nam skrzydeł. Czekaliśmy na jego przebudzenie i to jego umiejętności dały nam dziś punkty. Taki piłkarz daje określoną jakość. Szkoda sytuacji Grzesia, na którego pierwszego gola czekam. Jutro rano trening, mamy mini-passę, ale myślimy już o Bytovii. Cieszymy się, że wygrywamy, te zwycięstwa nas cieszą, ale nadal mamy mankamenty które musimy poprawić.
Wiedzieliśmy, że Rozwój umie grać piłką, stwarza sytuacje i nastawialiśmy się na trudny mecz. W I połowie byliśmy mało agresywni, za wolni w swoich działaniach i rywal budował groźne akcje. Po przerwie udało się poprawić te niedociągnięcia.