Arka Gdynia - Termalica Nieciecza 1:2 (Aleksander 73' - Pielorz 33', Biskup 36'k)

Arka: 13. Michał Szromnik - 16. Adrian Budka, 28. Kamil Juraszek (55, 11. Michał Szubert), 3. Krzysztof Sobieraj, 20. Marcin Radzewicz - 19. Michał Rzuchowski (55, 25. Paweł Wojowski), 15. Radosław Pruchnik (87, 9. Łukasz Jamróz), 33. Tomasz Jarzębowski, 14. Mateusz Szwoch, 7. Piotr Tomasik - 22. Arkadiusz Aleksander. 
 
Termalica Bruk-Bet: 12. Sebastian Nowak - 6. Karol Piątek (89, 25. Rafał Kujawa), 3. Bartosz Kopacz, 17. Dalibor Pleva, 29. Łukasz Pielorz - 11. Damian Piotrowski (57, 27. Dariusz Jarecki), 2. Dawid Sołdecki, 19. Krzysztof Kaczmarczyk, 16. Piotr Piekarski (80, 23. Szczepan Kogut), 20. Jakub Biskup - 21. Emil Drozdowicz
 
Widzów: 3514
 
Przerwę zimową Arkowcy spędzą ze stratą 4 punktów do miejsca dającego awans do ekstraklasy. Dużo to i mało. Z jednej strony, jakże by inaczej wyglądała różnica 1 punktu, z drugiej natomiast jeszcze niedawno balansowaliśmy na granicy strefy spadkowej i wówczas każdy bez wahania przyjąłby taką pozycję na koniec 2013 roku. Niestety, ale wszystko zaprzepaściliśmy w meczach u siebie. 1 punkt w dwóch ostatnich meczach to fatalny wynik, podobnie jak porażki ze słabymi ROW-em Rybnik i Okocimskim Brzesko.
 
Dzisiaj Arka zagrała z zębem, determinacją (chociaż głównie po przerwie), co jednak nie wystarczyło nawet do wywalczenia remisu. Słabe zawody rozegrali w środku pola Tomasz Jarzębowski i Radosław Pruchnik, a gra Arki nabrała rozmachu dopiero po przerwie, gdy po piłkę zaczął wracać Mateusz Szwoch. Młody wychowanek Arki w kolejnym meczu z rzędu pokazał pełen wachlarz swoich możliwości, a ukoronowaniem świetnego występu byłby piękny gol z dystansu. Niestety piłka zatrzymała się na słupku. Żółto-niebieskich stać było jedynie na kontaktową bramkę niezawodnego Arkadiusza Aleksandra, a licznych stałych fragmentów gry nie udało się zamienić na wyrównującą bramkę. Wkrótce przyjdzie czas analiz i ocen. Pewne jest jedno - w pełni zgadzamy się z trenerem i doświadczonymi piłkarzami Arki, że bez 2-3 wzmocnień przez duże W o awansie możemy zapomnieć.