Mecz z Górnikiem Łęczna kończył serię trzech spotkań Arkowców na przestrzeni dziewięciu dni i zamykał kilkudniowy pobyt żółto-niebieskich na południu Polski. Po środowym zwycięstwie w Rzeszowie gdynianie mieli chrapkę na dołożenie kolejnych trzech punktów przywiezionych z delegacji. Ryszard Tarasiewicz od pierwszego gwizdka mógł postawić na Sebastiana Milewskiego, którego uraz z poprzedniej kolejki nie okazał się groźny. W porównaniu do konfrontacji z rzeszowianami szkoleniowiec Arki dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie: Bartosz Rymaniak zameldował się w jedenastce kosztem Marcela Ziemanna, a miejsce Mateusza Żebrowskiego zajął Mateusz Kuzimski. Do podstawowego zestawienia Górnika wrócił natomiast Maciej Gostomski, który ostatnio był przeziębiony. W roli młodzieżowca Marcin Prasoł od pierwszej minuty widział Dawida Tkacza, a na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczął Karol Turek.

Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze. Już w 1. minucie Biernat strzelał po kornerze, ale wyraźnie przeniósł piłkę nad bramką. Cztery minuty później Grzeszczyk znalazł się w dobrej sytuacji, wpadł w pole karne Arki, po czym uderzył nad poprzeczką. Starania łęcznian przyniosły efekt w 16. minucie. Dziwniel dośrodkował z lewej strony w pole karne, Milewski nie zdołał wybić piłki, ta odbiła się od Rymaniaka i spadła idealnie pod nogi Biernata, a środkowy obrońca Górnika silnym strzałem lewą nogą z półwoleja posłał futbolówkę w lewy narożnik bramki Krzepisza i dał gospodarzom prowadzenie. W kolejnym kwadransie dwukrotnie z dystansu uderzał Gąska, ale w obu przypadkach były to próby mocno niecelne. Arkowcy próbowali odpowiedzieć, kilkukrotnie pojawiali się w okolicach szesnastki zielono-czarnych, ale brakowało im ostatniego podania, żeby wypracować sobie choć jedną czystą sytuację. W 35. minucie Marcjanik wywrócił się na piłce w swoim polu karnym, futbolówkę przejął Podliński, po czym strzelił z ostrego kąta w krótki róg, natomiast Krzepisz był na posterunku i znakomicie interweniował. Dwie minuty później Arka miała rzut rożny, po którym gospodarze wychodzili z kontrą, jednak Gąska zanotował fatalną stratę, bezpańską piłkę przejął Kuzimski, oddał Golowi, były zawodnik zielono-czarnych technicznym podaniem górą znalazł stojącego z boku szesnastki Haydary'ego, a Afgańczyk znakomicie skleił futbolówkę, po czym szybkim uderzeniem po długim rogu doprowadził do remisu. Do przerwy w Łęcznej na tablicy wyników wyświetlał się rezultat 1:1.

W drugą połowę lepiej weszła Arka. W 51. minucie Haydary kapitalnie ograł na lewym skrzydle Zbozienia i Krykuna, dynamicznie wbiegł w szesnastkę gospodarzy, ale wykończenie tej indywidualnej akcji pozostawiało już wiele do życzenia. Trzy minuty później Afgańczyk egzekwował rzut wolny, łęcznianie próbowali wybić piłkę, ale ta została w ich polu karnym, futbolówkę zgarnął Stępień, po czym strzelał z prawej strony szesnastki, jednak Krykun zdążył z zablokowaniem tej próby. W 68. minucie Podliński ograł Marcjanika i wyszedł sam na sam z Krzepiszem, ale strzelił obok słupka. W kolejnej akcji Serrano zacentrował na głowę Gąski, który po raz kolejny przeniósł piłkę nad bramką. Dwie minuty później Gąska wpadł w szesnastkę gdynian, ale zatrzymał go Dobrotka. W 74. minucie Haydary odnalazł się na prawym skrzydle, ograł Serrano i Tkacza, po czym wyłożył piłkę na 18. metr Ziemannowi, boczny obrońca oddał dobry strzał pod poprzeczkę, jednak Gostomski zbił futbolówkę na rzut rożny. Z kornera dośrodkowywał ponownie Afgańczyk, zacentrował idealnie na głowę Dobrotki, a próba doświadczonego Słowaka powędrowała minimalnie obok lewego słupka gospodarzy. W 78. minucie najlepszy na boisku Haydary dynamicznie wbiegł w pole karne z lewej flanki, rozegrał kapitalną klepę z Golem, wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, tam Tomal wygrał walkę z Turkiem i zgrał futbolówkę pod nogi Czubaka, a ten z kilku metrów załadował ją pod poprzeczkę bramki zielono-czarnych, wyprowadzając Arkowców na prowadzenie. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Tomal uderzał sprzed pola karnego, jednak nie trafił w bramkę. W piątej z tego samego miejsca szczęścia próbował Adamczyk, jednak Gostomski wyłapał ten strzał. W odpowiedzi ze strony łęcznian Podliński wybiegał sam na sam z Krzepiszem, ale obok niego był Dobrotka. Obaj zawodnicy wywrócili się w szesnastce Arki, miejscowi domagali się rzutu karnego, ale po chwili przerwy i konsultacji z VAR sędzia Pskit odgwizdał faul napastnika Górnika. W ósmej doliczonej minucie Serrano strzelał z narożnika szesnastki, ale gdynian uratował Krzepisz. Po ogromnej ilości nerwów żółto-niebiescy wygrali ostatecznie 2:1, pierwszy raz w historii notując zwycięstwo na terenie Górnika Łęczna.

Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza grali w niedzielę słabo. Brakowało im ruchu, energii, od pierwszego gwizdka arbitra ich poczynania wyglądały jak w zwolnionym tempie, mieli ogromne problemy z kreowaniem sobie sytuacji podbramkowych, przegrywali drugie piłki. Najważniejsze jednak, że ostatecznie wykorzystali dwie okazje, wygrali bardzo ważny mecz i wracają nad morze z sześcioma punktami przywiezionymi z dwóch wyjazdów. Zdecydowanie najlepszym piłkarzem w szeregach żółto-niebieskich był w niedzielę Omran Haydary, który pokazywał się w każdej akcji ofensywnej gdynian, z ogromną łatwością wygrywał pojedynki z zawodnikami Górnika i swoją techniką robił różnicę w całym spotkaniu. Warto podkreślić też fakt strzelenia gola w trzecim meczu z rzędu przez Karola Czubaka. Bardzo dobre zawody rozegrał także Janusz Gol. W tabeli piłkarze Tarasiewicza awansowali na 4. miejsce, choć mogą ich jeszcze przeskoczyć Nieciecza, Podbeskidzie i Puszcza. Najważniejsze natomiast, że straty zostały zniwelowane do dwóch punktów do Wisły i jednego do ŁKS-u. Udało się też zrównać punktami z Ruchem, choć on swój mecz w tej kolejce ma jeszcze przed sobą. Za tydzień Arka zmierzy się na Stadionie Miejskim w Gdyni z Odrą Opole. Początek tej rywalizacji w niedzielę o 12:40.


Górnik Łęczna - Arka Gdynia 1:2

Bramki: Biernat 16' - Haydary 37', Czubak 78'

Górnik: Gostomski - Zbozień, Biernat, Dziwniel - Krykun (80' Pierzak), Serrano, Kryeziu, Tkacz (76' Turek) - Grzeszczyk (65' Szramowski), Gąska - Podliński.

Arka: Krzepisz - Rymaniak, Marcjanik, Dobrotka - Stępień (70' Tomal), Milewski (46' Purzycki), Gol, Haydary, Stolc (46' Ziemann) - Kuzimski (77' Adamczyk), Czubak (86' Bednarski).

Żółta kartka: Biernat.

Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz).

Frekwencja: 1263.