Do Zielonej Góry Arka udała się w jednym celu - zanotowania łatwego zwycięstwa i szybkiego zameldowania się w najlepszej szesnastce Pucharu Polski. Do realizacji założeń miało wystarczyć wybiegnięcie na murawę rezerwową jedenastką. Ryszard Tarasiewicz zdecydował się pozostawić w Gdyni m.in. Olafa Kobackiego, Huberta Adamczyka, Christiana Alemana, Sebastiana Milewskiego, Adama Deję, Michała Bednarskiego czy Arkadiusza Kasperkiewicza. Po raz pierwszy w podstawowym składzie znalazł się natomiast Jerzy Tomal. Skrzydła zostały obstawione przez Kacpra Skórę i Artura Siemaszkę, na szpicy pojawił się Karol Czubak, a w roli kapitana drużyny wystąpił Adam Danch. Wojciech Sawicki postawił na mocno defensywne ustawienie, z piątką nominalnych obrońców i dwójką obronnie zorientowanych piłkarzy w środku linii pomocy. Na pozycji nr 9 wybiegł osamotniony Przemysław Mycan.

Jako pierwsi zaatakowali zielonogórzanie - już w 2. minucie oddali celny strzał z narożnika pola karnego, jednak Krzepisz był na posterunku. W kolejnych minutach inicjatywę przejęli Arkowcy. Skóra wyszedł sam na sam z Fabisiakiem, a Czubak trafił w słupek, choć w obu tych przypadkach sędzia Tarnowski odgwizdał spalonego. W 10. minucie Tomal dośrodkował na glowę stojącego przed bramką Czubaka, ale ten z bliska spudłował. Na zakończenie pierwszego kwadransa drugie celne uderzenie wykonali gospodarze, jednak futbolówka ugrzęzła w rękawicach Krzepisza. Pięć minut później znów szczęścia próbował Czubak, ale został zablokowany. Żółto-niebiescy nie przestawali szukać gola. W 23. minucie rozegrali akcję w trójkącie Siemaszko - Gordillo - Sasin, jednak ten ostatni, finalizując atak, nie trafił w bramkę. Jedenaście minut później Gordillo uderzył sprzed szesnastki obok lewego słupka bramki zielonogórzan. W odpowiedzi Lechia stworzyła najpoważniejsze zagrożenie pod bramką gdynian, na szczęście Krzepisz znakomicie wyciągnął strzał głową Mycana z kilku metrów. Chwilę potem w kolejnej akcji miejscowych Łoboda przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do przerwy przy Sulechowskiej bramek nie oglądaliśmy.

Drugą część meczu Arkowcy zaczęli bardzo niemrawo. W 64. minucie futbolówka znalazła się w siatce Lechii, ale sędzia Tarnowski orzekł, że strzelec gola Żebrowski był na spalonym. Chwilę potem znów poważnie zaatakowali zielonogórzanie i tylko rewelacyjnej robinsonadzie Krzepisza gdynianie zawdzięczali utrzymywanie się wyniku bezbramkowego. W 70. minucie Mycan spartaczył idealną okazję do otwarcia wyniku, pudłując z pięciu metrów na pustą bramkę. W ostatni kwadrans piłkarze Tarasiewicza weszli zablokowanymi próbami Rosołka i Skóry. W 84. minucie kolejną doskonałą szansę mieli gospodarze, ale jeden z nich przegrał pojedynek sam na sam z fantastycznym Krzepiszem. W odpowiedzi niecelnie strzelał Stępień. Ostatnie minuty regulaminowego czasu gry to zdecydowane ataki podopiecznych Wojciecha Sawickiego. Mycan dwukrotnie był bliski zapewnienia swojemu zespołowi awansu, na szczęście w obu przypadkach nieznacznie się pomylił. Arbiter doliczył do podstawowego czasu gry dodatkowe trzy minuty. W ostatniej z nich indywidualną akcję przeprowadził Tomal, znajdując się z piłką z prawej strony pola karnego zszedł do środka i cudownym rogalem zawinął futbolówkę w samo okno bramki Lechii, zapewniając tym samym Arce awans do 1/8 finału. Bezpośrednio po tym zdarzeniu sędzia Tarnowski zagwizdał po raz ostatni.

Żółto-niebiescy męczyli się przy ul. Sulechowskiej w sposób okrutny. Prezentowali się bardzo wolno, nie potrafili przyspieszyć, brakowało ruchu do piłki, chcieli wygrać mecz na stojąco. Taka lekceważąca postawa mogła się zemścić, bo Lechia nie ograniczała się do czekania na gdynian na swojej połowie, wręcz przeciwnie - chciała grać w piłkę, stwarzała sobie sytuacje bramkowe, kilka z nich było naprawdę dogodnych. Arkowcy mieli jednak furę szczęścia i fenomenalnego Kacpra Krzepisza między słupkami, dzięki czemu uciekli spod topora. Najważniejsze zadanie zostało zrealizowane - awans do kolejnej rundy Pucharu Polski można odhaczyć. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza będą jedynymi reprezentantami Trójmiasta w tej fazie rozgrywek, bowiem Lechia Gdańsk nieoczekiwanie odpadła w starciu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Spotkania 1/8 finału zostaną rozegrane jeszcze w tym roku, na początku grudnia. Następny mecz Arka rozegra w niedzielę o 12:40 - w 15. kolejce I ligi jej przeciwnikiem będzie Miedź Legnica.


Lechia Zielona Góra - Arka Gdynia 0:1

Bramka: Tomal 90+3'

Lechia: Fabisiak - Maćkowiak (46' Zioła), Budziński, Ostrowski, Babij, Kaczmarczyk (85' Frankowski) - Konieczny, Łoboda, Ekwueme (80' Athenstadt), Małecki (80' Surożyński) - Mycan.

Arka: Krzepisz - Tomal, Danch, Memić, Hiszpański (69' Valcarce) - Skóra, Sasin, Gordillo (46' Żebrowski), da Silva, Siemaszko (77' Stępień) - Czubak (77' Rosołek).

Żółte kartki: Łoboda, Ekwueme - Sasin, Hiszpański, Memić, Tomal.

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).