Gino Lettieri (trener Korony):
Wszystko właściwie o tym meczu można powiedzieć krótko. W pierwszej połowie byliśmy dużo lepszą drużyną. Pod koniec tej części gry Gardawkski doznał kontuzji. W przerwie też nie wiadomo było jak długo zagra Petrak. W drugiej połowie zmieniliśmy taktykę. Wstawiliśmy środkowego obrońcę, żeby wybijał zagrywane przez nią długie piłki. Biorąc wszystko pod uwagę uważam, ze wygraliśmy zasłużenie.
Cieszymy się też z tego, że udało nam się dobrze przepracować okres przygotowawczy i było to dziś widoczne, bo walczyliśmy do samego końca. Komplementuje mój zespół i dziękuję za dzisiaj.
Zbigniew Smółka (trener Arki):
Oddaliśmy dzisiaj totalnie pole w 20-30 minutach spotkania. Potem popełniamy błąd i tracimy bramkę ze stałego fragmentu. Dwóch najwyższych zawodników - jeden odpuszcza krycie, drugi opuszcza strefę.
Jak już łapiemy kontakt, zaczynamy stwarzać sytuacje i wracać do gry, znów przytrafia nam się błąd. Rzut karny i schodziliśmy do szatni z dwubramkową stratą
Murawa na dzisiaj nie pozwala uprawiać futbolu w żadny sposób. Nie wiem jak UEFA może oceniać boisko na wysoką ocenę, jak tu mają być rozegrane mistrzostwa świata. Już po rozgrzewce murawa nie nadawała się do gry. Nie mamy wysokiego zespołu. Tacy zawodnicy jak Janota, Zarandia, Banaszewski, Nalepa i Siemaszko, nie są wysocy, nie są do prsotego grania.
Bardzo dobra zmiana Rafała Siemaszki. Dzisiaj strzelił gola, był ostatnio w bardzo dobrej formie.
Brutalne zderzenie z ekstraklasą. Mentalnie była duża bojaźń przy stałych fragmentach gry. Bardzo dużo tego ćwiczyliśmy. W grach kontrolnych udało nam się nie dopuszczać przeciwników do takich sytuacji. Dziś jednak straciliśmy w ten sposób dwie bramki. Musimy to przyjąć. Porażkę dzisiaj biorę na siebie. Wierzę, że niedługo piłka się obroni i udowodnimy to, że ma obrany przez nas plan ma sens. Będziemy dalej szli w założonym przez siebie kierunku, bo były też i dziś dobre momenty.