Maciej Skorża (trener Pogoni):
To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Graliśmy na trudnym terenie z dobrze ułożonym taktycznie rywalem. To był trudny mecz, tak jak się spodziewaliśmy. W wielu obszarach zagraliśmy na dobrym poziomie. Byliśmy zdeterminowani i zdyscyplinowani taktycznie. Może nie stwarzaliśmy mnóstwa sytuacji, ale wydawało się, że mecz był pod naszą kontrolą. Kluczowa była druga bramka, po niej prowadziliśmy grę, utrzymywaliśmy się przy piłce. Mogę tylko pogratulować drużynie postawy, przepełnionej takim dobrym "mentalem". Jest po tym meczu trochę optymizmu, którego Pogoń potrzebuje.
Leszek Ojrzyński (trener Arki):
To były bramki-prezenty, a do grudnia jeszcze daleko. Złe podanie do bramkarza, samobój, trzecia - nieporozumienie z którego wyniknął rzut karny. Tych błędów mogliśmy się ustrzec. Była presja przeciwnika. Miałem zastrzeżenia do pierwszej połowy, gdzie były stałe fragmenty, a nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W takich sytuacjach trzeba zachowywać się jak killer. Drugi gol podciął nam skrzydła. Zaczęliśmy drugą połowę z wiarą, że odrobimy, ale po tym samobóju poszła trzecia bramka i było po meczu. Teraz można gdybać co by było. Chłopaki ze sztabu mówili, że w zeszłym sezonie z Pogonią było podobnie - też trzy gole po prezentach.
Zeszliśmy na ziemię, ostatnio wprawdzie nie przegrywaliśmy, ale też nie wygrywaliśmy. Przegralismy wysoko i przepraszamy kibiców, którzy nas dzisiaj wspierali.
Marcus na pewno zawodzi, więcej od niego wymagałem. Grał na Niepsuja, miał podchodzić pod środkową strefę, a tego nie robił. Trzeba było dać impuls drużynie, dlatego wszedł Piesio.
Pogoń lepiej od nas wyglądała pod względem motorycznym. Szybciej biegali i reagowali, może nasz terminarz też miał na to wpływ. Po analizie w poniedziałek trzeba o tym meczu zapomnieć i do roboty. To jest początek ligi, cele się nie zmieniają. Mamy się utrzymać i zagrać jak najlepiej w Pucharze Polski, najlepiej zdobyć ten puchar. Cele się nie zmieniły odkąd przyszedłem do Arki.