Arka Gdynia - Górnik Łęczna 1:0 (Siemaszko 39')
Arka: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Yannick Sambea, Dominik Hofbauer (72' Antoni Łukasiewicz) - Marcus da Silva (66' Luka Zarandia), Mateusz Szwoch, Dariusz Formella - Rafał Siemaszko (82' Przemysław Trytko)
Górnik: Wojciech Małecki - Gabriel Matei (44' Łukasz Tymiński), Adam Dźwigała, Gerson, Leandro - Paweł Sasin, Josimar Atoche (84' Vojo Ubiparip) - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Piotr Grzelczak (67' Javi Hernandez) - Bartosz Śpiączka
Żółte kartki: Leandro, Bonin, Hernandez (Górnik)
Widzów: 5623
W piątkowy wieczór na boisko na Stadionie Miejskim w Gdyni wybiegła mocno zmieniona jedenastka Arki. Pod względem personalnym, bo Leszek Ojrzyński zdecydował się na 6 zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do meczu z Cracovią, ale też inaczej prezentująca się na boisku. W pierwszej połowie Arkowcy zdominowali Górnika, który oddał zaledwie jeden, niecelny strzał. Żółto-niebiescy zakończyli pierwsze 45 minut z posiadaniem piłki na poziomie 62%, kontrolując od początku przebieg meczu. W 16. minucie Marcus sprytnie zagrał piłkę za linię obrony gości, dopadł do niej unikając spalonego Formella, jego strzał obronił jednak dobrze wychodzący z bramki Małecki. W 39. minucie Arka wyszła na prowadzenie. Mateusz Szwoch posłał piłkę z rzutu rożnego na 18. metr, tam nieczyste uderzenie oddał prawą nogą Dominik Hofbauer. Futbolówka odbiła się od Gersona, a Formella skierował ją na piąty metr. Tam stał już Rafał Siemaszko, który pewnie pokonał Małeckiego, zdobywając dziewiątą bramkę w sezonie. Arkowcy absolutnie zasłużenie prowadzili do przerwy.
Z dobrym nastawieniem wyszli też na drugą część meczu. Górnik przejął inicjatywę, ale piłkarze Arki stosowali pressing, który nie pozwalał gościom na rozwinięcie skrzydeł. W 53. minucie Yannick Sambea podał na prawo do Marcusa, a ten zostawił piłkę Szwochowi, który zdecydował się na uderzenie w krótki róg. Piłkę odbił bramkarz przyjezdnych. Od około 60. minuty Arka dała się zepchnąć na własną połowę, a pod bramką Steinborsa zaczęło się robić coraz groźniej. W 73. minucie Śpiączka niecelnie uderzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Cztery minuty później Warcholak ratując piłkę wślizgiem przed wyjściem na aut posłał znakomite podanie do Dariusza Formelli, który minął dwóch rywali i oddał strzał z pola karnego, który jednak bez problemów złapał Małecki. W 87. minucie mocny strzał sprzed pola karnego oddał Sambea. I tym razem golkiper Górnika złapał futbolówkę. Na pół minuty przed końcem meczu bardzo niecelne uderzenie oddał Hernandez.
Arka zwyciężyła w lidze po raz pierwszy od 24. lutego i meczu u siebie z Koroną Kielce, przerywając serię 9 meczów bez zwycięstwa. Zdobyła arcyważne trzy punkty, które pozwoliły wskoczyć na razie na 11. miejsce w lidze. Ważne, że na boisku zobaczyliśmy zespół kontrolujący wydarzenia, ale też ambitny i walczący nawet w trudniejszych momentach. Zwycięstwo pozwoli odetchnąć. Na chwilę, bo już w najbliższy wtorek o 18:00 żółto-niebiescy podejmą Wisłę Płock.