1 czerwca był w tym roku prawdziwym Dniem Dziecka dla wszystkich kibiców Arki. Prezentem, otrzymanym jeszcze przed oficjalną fetą po wygraniu I ligi, był terminarz Ekstraklasy na sezon 2016/17. A w nim dwa terminy na które czekaliśmy od pięciu lat – mecze derbowe. Ten bliższy, pierwszy zaplanowany na weekend 28-31 października. 14. kolejka, dodatkowe niemal 5 miesięcy oczekiwań. I w końcu jesteśmy tuż tuż, a już jutro czeka nas święto.
Derby zastały Arkę w trudnej piłkarsko sytuacji. Brak wygranej od ponad miesiąca, mała liczba strzelonych goli i przede wszystkim po prostu słaba postawa na boisku, to rzeczywistość ostatnich dni. Same statystyki nie napawają optymizmem, ale moglibyśmy uznać, że może zakłamują trochę obraz ostatnich meczów, gdyby nie to, że sama gra wygląda mało okazale.
Teraz to już jednak nieważne. Ze wszystkich piłkarskich banałów w niedzielę niech obowiązuje jeden – derby rządzą się swoimi prawami. A wierzyć możemy w to powiedzienie dlatego, że w Gdyni postawiono na zawodników, którzy rozumieją co oznacza gra w barwach Arki. Podczas gdy do Gdańska zjeżdżały autokary piłkarzy związanych z menedżerami wpychającymi swoich „klientów” do klubu, Arka zatrudniała ludzi z przeszłością w klubie, jak Miroslav Bożok czy Rafał Siemaszko. Dołączyli oni do grupy wychowanków (Marcjanik, Stolc, Nalepa, Wojowski), piłkarzy związanych wcześniej z żółto-niebieskimi barwami (Sobieraj) oraz zawodników, którzy będąc w klubie nieco krócej, mocno się z nim zżyli (Marcus i Antoni Łukasiewicz). W tym samym czasie piłkarze Lechii w prywatnych rozmowach przyznają, że nie bardzo za sobą przepadają (dotyczy to zwłaszcza braci z Portugalii).
Arkowcy pokazali, że potrafią dokonać rzeczy historycznych. Awans, wygranie pierwszej ligi, historyczne zwycięstwo w Warszawie w tym sezonie. Czas na kolejne wyzwanie.
Można być słabszym pod względem piłkarskim, ale na pewno w niedzielę liczymy na jedno – walkę i pełne zaangażowanie przez 90 minut. Przy odpowiednim nastawieniu, agresji w grze i fanatycznym wsparciu trybun, którego jutro nie zabraknie, tę drużynę stać na wiele, co już wielokrotnie udowadniała. My w Was wierzymy, Wy uwierzcie, że stać Was na dokonanie czegoś wyjątkowego. Sprawcie żeby 30 października 2016 zapisał się pozytywnie w historii Arki.
Areczko, wygraj to dla nas!