Jacek Paszulewicz (trener Olimpii):
Kibice zobaczyli dziś dwa oblicza meczu. W pierwszej połowie nie realizowaliśmy założeń taktycznych, do tego posypały nam się kontuzje. 15 minut w szatni było bardzo burzliwe, powiedzieliśmy sobie parę gorzkich słów i wyszliśmy po przerwie z innym nastawieniem. Piękny gol Popovicia zmusił Arkę do zmiany nastawienia, a my mogliśmy kontrolować przebieg gry.
Osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy. Wywozimy z Gdyni bardzo cenne 3 punkty. Arka jest oparta na wielu młodych zawodników, my mamy wielu doświadczonych piłkarzy, tym bardziej cieszy, że wytrzymaliśmy trudy sezonu.
Grzegorz Niciński (trener Arki):
Zagraliśmy poniżej oczekiwań. Powalił nas gol z 45 metrów. Od tego momentu nie udawało nam się nic. Zagraliśmy źle, nie tak sobie wyobrażaliśmy końcówkę sezonu. Ja zrobiłem dwie zmiany Wojowskiego i Lomskiego, z których nie jestem zadowolony. Od obu oczekiwałem znacznie więcej. Przed nami ostatni mecz, chcemy się zebrać i powalczyć tam o punkty.
Nie chcę na gorąco oceniać bramki puszczonej przez Miszczuka. Tak, to wyglądało jakby zawodnik kontrolował tą piłkę i ją nagle odpuścił. Ta runda była dziwna, mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Mecze z Bytovią i ten dzisiejszy były naprawdę słabe. Biję się w pierś, że ten okres mojej pracy mógłby być lepszy.
Bardzo szanuję Łukasza Kowalskiego i powołałem go dziś do kadry meczowej. Moją decyzją usiadł na ławce. Liczyłem, że uda się uzyskać bezpieczny rezultat i wówczas dostałby szansę. Przy takim wyniku chciałem poszukać zmian ofensywnych.