Grzegorz Niciński - trener Arki Gdynia:
Ciężko gra się bez publiczności, ale myślę, że to był dobry mecz. Przede wszystkim otwarty. Graliśmy dziś etapami. Mieliśmy dobre momenty, ale i słabsze. Sytuacji bramkowych zdecydowanie więcej miał Chrobry. Troszeczkę uratowały nas słupki. W końcówce już każdy dążył do zwycięstwa. Pewnie Irek czuje niedosyt przez te niewykorzystane okazje. My tez mogliśmy zachować się lepiej przy swoich, ale trudno. Kończy się maraton - trzeci mecz w ciągu siedmiu dni. Zespół mocno to odczuł. Trzeba się zregenerować i powalczyć o punkty w następnych kolejkach, by sezon zakończyć jak najwyżej w tabeli.
Klub ma określoną politykę transferową i ten jeden mecz nie decyduje o tym, z kim przedłużymy kontrakty. Są przymiarki, rozmowy. Przyglądamy się zawodnikom i na wszystkie podsumowania przyjdzie czas po ostatnich dwóch meczach. Czujemy niedosyt, ale chciałbym zauważyć, że graliśmy dziś pięcioma młodzieżowcami.
Ireneusz Mamrot - trener Chrobrego Głogów:
Szkoda, że nie było kibiców, bo mimo że zabrakło bramek, mecz był bardzo fajny. Bardzo otwarty z obu stron. My mieliśmy klarowniejsze sytuacje i szkoda, że nie wykorzystano przynajmniej jednej z nich. Wyjaśniła się jednak sytuacja w tabeli - osiągnęliśmy swój cel i utrzymaliśmy się w pierwszej lidze. Mimo tych wszystkich nieszczęść, które dotknęły nas wiosną. Po tej pladze kontuzji to naprawdę duże osiągnięcie. Mamy jeszcze swój dalszy cel. Chcemy skończyć być na miejscu, które gwarantowałoby to utrzymanie nawet wtedy, gdyby nie wycofała się Flota. Dla nas sezon więc się nie skończył. Gramy dalej o punkty.