Arka Gdynia - Stomil Olsztyn 0:0
Arka: Michał Szromnik (46' Jakub Miszczuk) - Adrian Budka (75' Jakub Bach), Krzysztof Sobieraj, Przemysław Szur, Piotr Tomasik (75' Maciej Dampc) - Konrad Kupczyk (46' Robert Sulewski), Tomasz Jarzębowski (46' Radosław Pruchnik), Michał Rzuchowski (67' Mateusz Skrzypczak), Paweł Wojowski (46' Marcin Radzewicz) - Mateusz Szwoch, Maciej Koziara (64' Maciej Wardziński)
Stomil: Piotr Skiba (46' Michał Leszczyński) - Janusz Bucholc (60' Adrian Korzeniewski), Arkadiusz Czarnecki (70' Damian Skrodzki), Arkadiusz Koprucki (46' Rafał Remisz), Arkadiusz Mroczkowski (46' Marcin Warcholak) - Piotr Głowacki (46' Patryk Kun), Paweł Głowacki (60' Patryk Gondek), Michał Trzeciakiewicz (46' Piotr Łysiak), Łukasz Jegliński (70' Rafał Śledź), Piotr Darmochwał (46' Grzegorz Lech) - Tomasz Bzdęga (46' Paweł Łukasik)
Trener Paweł Sikora dał dzisiaj szansę gry od początku kolejnemu juniorowi. Tego zaszczytu dostąpił Konrad Kupczyk. Pod nieobecność chorego Arkadiusza Aleksandra i kontuzjowanego Michała Szuberta, z przodu ustawiony został inny junior - Maciej Koziara. Do składu powrócili Piotr Tomasik i Krzysztof Sobieraj. Goście w silnym zestawieniu, z rosłym napastnikiem Tomaszem Bzdęgą oraz kilkoma nowymi piłkarzami, między innymi Darmochwałem i Czarneckim.
Arka rozpoczęła bardzo dobrze dzisiejsze spotkanie i już w 3 minucie mogło być 1:0. W środku pola przejął piłkę Jarzębowski, ładną podcinką uruchomił Koziarę, który mimo ostrego kąta mocno uderzył na bramkę Stomilu. Lecącą w długi róg piłkę odbił Skiba, a Koprucki szczęśliwie zablokował spieszącego z dobitką Szwocha. W porównaniu do poprzednich sparingów, Arkowcy grali szybciej piłką i szukali więcej prostych rozwiązań. Stomil sporadycznie kontrował i w 10 minucie w niezłej okazji znalazł się Darmochwał, ale uderzył wysoko nad bramką. W 18 minucie wracający Jegliński sfaulował Wojowskiego na 30. metrze. Piłkę na siódmy metr dorzucił Rzuchowski, ale po małym zamieszaniu padła ona łupem Skiby. W 23 minucie znów szansę miała Arka. Ofensywną akcję Budki mogli wykończyć Koziara i Tomasik. Pierwszy z nich nie trafił w piłkę, a drugi został zablokowany przez Bucholca. Stomil cały czas skupiał się na kontrach, z których większość padała łupem aktywnego na przedpolu Szromnika. W grze Arki przed przerwą mogło się podobać wychodzenie spod pressingu i szybkie przenoszenie ciężaru gry na drugą stronę boiska. W 39 minucie po rzucie rożnym bliski strzelenia gola był Stomil. Zablokowany Szromnik nie zdołał wyjść do nisko lecącej piłki, strącił ją Czarnecki, na szczęście minimalnie obok słupka. W końcówce I połowy do głosu doszli wyraźnie goście, ale kilka udanych interwencji Sobieraja i jego kolegów z defensywy zabiegło utracie gola. W 45 minucie odpowiedział jeszcze aktywny Koziara, posyłając z 30 metrów mocny strzał w ręce Skiby.
Trener gości - Adam Łopatko dokonał w przerwie wielu zmian, posyłając do boju między innymi kata Arki z zeszłorocznego sparingu, Łukasika oraz utalentowanego Kuna i doświadczonego Lecha. W Arce weszli na plac Miszczuk, Sulewski, Pruchnik i Radzewicz. W 50 minucie Łukasik posłał piłkę do bramki, ale na szczęście znajdował się na minimalnym spalonym, co wychwycił sędzia liniowy. W 53 minucie rzut wolny wywalczył Pruchnik. Piłkę 25 metrów od bramki ustawił Rzuchowski, ale po raz trzeci podczas zimowych sparingów ledwo trafił w płot okalający boisko. Prowadzący od początku II połowy grę Stomil szybko zareagował i w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Kun, ale uderzył mocno obok bramki. W 59 minucie jeszcze lepszą okazję miał Lech, jednak wyszło mu coś pomiędzy strzałem i dośrodkowaniem, co z reguły oznacza zagranie niecelne. Grająca bez typowego napastnika Arka miała ogromne problemy z utrzymaniem się przy piłce na połowie gości. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w aż pięciu z dotychczasowych siedmiu sparingów nie zdobyliśmy bramki! W 65 minucie Stomil groźnie skontrował Arkę po rzucie rożnym i dopiero Miszczuk odważnym wyjściem zatrzymał szarżującego Jeglińskiego. Trzy minuty później po dośrodkowaniu Lecha z wolnego strzelał Kun, ale znów chybił. W 71 minucie do piłki przed polem karnym dopadł Skrzypczak, ale uderzył zbyt lekko i pewnie złapał Leszczyński. W 79 minucie Arka miała najlepszą po przerwie okazję. Skrzypczak z Bachem wyprowadzili szybką kontrę, piłkę na prawej flance dostał Sulewski, mocno dośrodkował w pole karne, ale w ostatniej chwili piłkę wybili obrońcy. W 81 minucie na oklaski zasłużył Miszczuk, broniąc nogami mocne uderzenie Łukasika z 12 metrów! Do końca meczu nie wydarzyło się już nic godnego uwagi i Arka zremisowała ze Stomilem 0:0.