Mecz przy ul. Mickiewicza w Chojnicach był dla Arki ostatnią deską ratunku. Baraże uciekają żółto-niebieskim w ekspresowym tempie, terminarz także nie sprzyja, ale akurat w 32. kolejce gdynianom przyszło zmierzyć się z całkowitym outsiderem. Jakikolwiek inny rezultat niż przekonywająca wygrana byłby sensacją i definitywnym końcem szans. Zwycięstwo było tym razem absolutnym obowiązkiem. Ryszard Wieczorek nie mógł skorzystać z usług pauzującego za kartki Dawida Gojnego. W podstawowym składzie pojawił się więc Przemysław Stolc, co pozwoliło na powrotne przesunięcie Janusza Gola do drugiej linii. Szkoleniowiec Arkowców zdecydował się także dać szansę od pierwszej minuty Luanowi Capanniemu, którego posłał w bój w miejsce katastrofalnego wiosną Omrana Haydary'ego, oraz Danielowi Kajzerowi, który zluzował między słupkami popełniającego ostatnio proste błędy Kacpra Krzepisza. Krzysztof Brede postawił na ustawienie 4-5-1 z Bartłomiejem Kalinkowskim w środku pola i osamotnionym Patrykiem Tuszyńskim na szpicy. Do zdrowia zdążył wrócić Hlib Buchał, któremu od pierwszego gwizdka na środku obrony partnerował Damian Byrtek. Na lewej flance defensywy gospodarzy nieoczekiwanie wybiegł David Niepsuj zamiast Michała Mikołajczyka.

Pierwszą groźną akcję wytworzyli sobie miejscowi. W 4. minucie Mazek dośrodkowywał z lewej strony, Azacki i Stolc całkowicie zgubili Tuszyńskiego, ale ten w doskonałej sytuacji strzelił głową obok prawego słupka bramki Kajzera. Dziewiętnaście minut później Karbowy uderzał z rzutu wolnego, futbolówka po rykoszecie trafiła pod nogi Tuszyńskiego, ze strzałem napastnika Chojniczanki z bliska świetnie poradził sobie golkiper gdynian, a dobitka van Huffela okazała się niecelna. W odpowiedzi Arka wymieniła między sobą kilka podań, Capanni znalazł wbiegającego w pole karne gospodarzy Milewskiego, ten wygrał pozycję z Czajkowskim i dograł w centrum szesnastki do Czubaka, a lider klasyfikacji strzelców I ligi świetnie skleił piłkę, po czym delikatnym dziubnięciem w prawy narożnik bramki strzelił swojego 21. gola w rozgrywkach i wyprowadził żółto-niebieskich na prowadzenie. W 41. minucie Raburski fatalnym podaniem wsadził na konia Buchała, Ukrainiec stracił futbolówkę na rzecz Czubaka, 22-latek natychmiastowo obsłużył Adamczyka, natomiast obrońcy Chojniczanki zdążyli z zablokowaniem próby ,,Adamsa". Minutę później Skóra zacentrował z kornera, a zostawiony całkowicie bez opieki w szesnastce miejscowych Azacki skorzystał z tej samotności i energicznym uderzeniem głową zapakował piłkę do siatki, podwyższając wynik na 2:0. Takim wynikiem zakończyła się też pierwsza połowa.

Po kilku minutach drugiej części powinno być już 3:0. Skóra pędził lewym skrzydłem, dograł do Adamczyka, ten poszedł do linii końcowej i dośrodkował na nogę stojącego na 5. metrze Milewskiego, jednak ten, mając przed sobą w zasadzie pustą bramkę, fatalnie spudłował i strzelił obok słupka. W 55. minucie Stępień finalizował indywidualną akcję minimalnie niecelnym uderzeniem. W odpowiedzi Karbowy wpadł w pole karne Arki po krótkim rozegraniu rzutu wolnego i próbował kończyć akcję podcinką, jednak Kajzer doskonale wyczuł jego intencje. W 63. minucie długie podanie Azackiego na połowę Chojniczanki trafiło pod nogi Stępnia, a prawoskrzydłowy popędził z futbolówką, przebiegł kilkanaście metrów, po czym pewnym strzałem w kierunku dalszego słupka trafił na 3:0 i stało się jasne, że tego dnia Arka żadnych punktów spadkowiczowi z Borów Tucholskich nie odda. Na mniej niż kwadrans przed końcem rywalizacji Tomal zanotował stratę, poszła kontra gospodarzy, a Capanni w kompletnie bezmyślny sposób wpadł w Stróżyńskiego we własnej szesnastce i sędzia wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Skrzypczak, który pokonał Kajzera podcinką. W 87. minucie Milewski strzelał z 25 m i trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a dobijający w zasadzie na pustą bramkę Czubak nieczysto trafił w piłkę i jego próba powędrowała obok lewego słupka. W drugiej minucie doliczonego czasu gry sędzia Sulikowski ukarał drugim żółtym i w konsekwencji czerwonym kartonikiem 18-letniego Zielińskiego, który pojawił się na murawie kilkanaście minut wcześniej. Trzeba jednak powiedzieć, że sytuacja, w której młody środkowy pomocnik obejrzał drugi kartonik, była bardzo naciągana - za takie faule, jak ten Zielińskiego na Jakóbowskim, nie pokazuje się kartek. Sędziowanie w piątkowy wieczór stało zresztą na wyjątkowo niskim poziomie - gdański arbiter robił wszystko, co w jego mocy, by pomóc gospodarzom. Nie było mu jednak łatwo, bo Chojniczanka gra tak tragicznie, że sama sobie nie pomaga. My mamy jednak nadzieję, że PZPN nie będzie więcej śmiał się kibicom w twarz i nie oddeleguje do prowadzenia meczu żółto-niebieskich sędziego z krainy betonu. Tak czy inaczej, w piątek skończyło się wynikiem 3:1 dla Arki.

Gdynianie nie zagrali przy Mickiewicza wielkiego meczu, w ich grze wciąż było widać wiele mankamentów, ale najważniejsze, że zgarnęli pierwsze trzy punkty od dłuższego czasu. Zespołowi został podany tlen podtrzymujący go przy życiu i przywracający nadzieję na baraże. Bardzo cieszy też odblokowanie Karola Czubaka, który zdobył już 21. bramkę w sezonie - a trzeba podkreślić, że wszystkie te trafienia zostały upolowane z gry. Na styl gry drużyny nikt w tej fazie sezonu nie zwraca uwagi. Liczy się w tym momencie fakt, że żółto-niebiescy wrócili na 6. pozycję w tabeli. Mają punkt przewagi nad Stalą Rzeszów i cztery nad Podbeskidziem. Rzeszowianie podejmą w tej kolejce GKS Katowice, a ,,górale" - Wisłę Kraków. Następny mecz Arka rozegra za tydzień w piątek o 20:30, a jej rywalem na Stadionie Miejskim będzie Łódzki Klub Sportowy.


Chojniczanka Chojnice - Arka Gdynia 1:3

Bramki: Skrzypczak 80' (k) - Czubak 24', Azacki 42', Stępień 63'

Chojniczanka: Kuchta - Raburski, Byrtek, Buchał, Niepsuj - Karbowy (66' Mikołajczak), Czajkowski, van Huffel (46' Jakóbowski), Kalinkowski (76' Korczyc), Mazek (76' Stróżyński) - Tuszyński (66' Skrzypczak).

Arka: Kajzer - Marcjanik, Azacki, Stolc - Stępień (73' Tomal), Milewski, Gol, Adamczyk (79' Zieliński), Skóra - Capanni (79' Haydary), Czubak.

Żółte kartki: Jakóbowski, Korczyc - Capanni, Marcjanik, Skóra, Zieliński x2, Haydary.

Czerwona kartka: Zieliński.

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Frekwencja: 1930.