Październikowe niedzielne popołudnia w Niepołomicach bywają ciężkie. Na początku sezonu chyba nikt nie spodziewał się jednak, że starcie 12. kolejki będzie się dla żółto-niebieskich zapowiadało aż tak wymagająco. Gospodarze potyczki przy ul. Kusocińskiego mieli desperacko walczyć o utrzymanie w I lidze, tymczasem jak na razie stanowią rewelację rozgrywek, mają identyczny bilans, co podopieczni Ryszarda Tarasiewicza i okupują kapitalną 4. lokatę, a chcą jeszcze więcej. Z podkrakowskiej miejscowości zawodnicy Tomasza Tułacza uczynili w tej kampanii prawdziwą twierdzę i na swoim boisku jeszcze nie przegrali. Gdynianie muszą zakończyć tę statystykę i przełamać niemoc, która dotyka zespoły wizytujące Małopolskę. Stawką jest rehabilitacja za tragiczne wypadki z meczu z Chrobrym Głogów oraz utrzymanie pozycji w strefie bezpośredniego awansu. W niedzielę o 15:00 Arka zmierzy się w delegacji z Puszczą Niepołomice.
Po bardzo słabym poprzednim sezonie, w kolejnym roku niepołomiczanie byli przez wielu ekspertów typowani do spadku. W końcu już w minionych miesiącach ich gra wyglądała topornie, a w przerwie letniej z klubu odeszli ważni piłkarze: Gabriel Kobylak, Kamil Kościelny, Sebastian Górski, Łukasz Wroński czy najlepszy strzelec zespołu, Szymon Kobusiński. Luki powstałe po tych graczach próbowano oczywiście załatać, ale nie były to transfery powalające na kolana. Dość powiedzieć, że do ataku działacze z ul. Kusocińskiego sprowadzili Lucjana Klisiewicza z IV-ligowej Watry Białka Tatrzańska oraz… Artura Siemaszkę, którego wypożyczono z Arki na rok. Nie będziemy owijać w bawełnę – my też widzieliśmy wówczas Puszczę w dolnych rejonach tabeli. Tymczasem Tomasz Tułacz, który rozpoczął ósmy rok pracy w Niepołomicach, stworzył potwora. Żółto-biało-zieloni wygrali sześć spośród jedenastu meczów, ogrywając m.in. Wisłę przy Reymonta 3:2 czy efektownie rozbijając u siebie Sandecję 5:2. Puszcza gra nie tylko skutecznie, ale i efektownie, bo przygotowanie taktyczne stoi tam na wysokim poziomie, akcje są składne i nieprzypadkowe, a każdy zawodnik doskonale orientuje się w swoim zakresie obowiązków boiskowych i rzetelnie się z nich wywiązuje. Przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać w stabilności – trener Tułacz doskonale zna się na swojej robocie, a mała liczba zmian w wyjściowym składzie pomiędzy sezonami wyszła niepołomiczanom na dobre i pozwoliła czerpać korzyści ze zgrania poszczególnych piłkarzy. To wszystko procentuje wysoką 4. pozycją w tabeli i dorobkiem punktowym równym drugiej Arce. Doskonałych nastrojów przy Kusocińskiego nie zmąciła nawet niespodziewana porażka 1:2 w Rzeszowie z Resovią. Wcześniej bowiem gracze z Małopolski byli niepokonani przez pięć kolejek, trzykrotnie inkasując pełną pulę. Do tego trzeba zwrócić uwagę na kapitalną grę na swoim stadionie – pod Krakowem Puszcza jeszcze w tym sezonie nie przegrała, za to cztery razy odprawiała rywali z kwitkiem i dwukrotnie dzieliła się z nimi punktami. Niepołomiczanie wyglądają znakomicie zwłaszcza w ofensywie, czego dowodem może być 16 strzelonych goli (choć połowa z nich została upolowana w spotkaniach z Wisłą i Sandecją). Ciężar produkcji bramek rozkłada się równomiernie na pomocników i napastników. Na pozycji numer dziewięć w niedzielę wybiegnie prawdopodobnie Klisiewicz, choć w Rzeszowie w przerwie zmienił go Siemaszko, który potem strzelił gola honorowego. Za plecami napastnika Tułacz ustawi silnego i postawnego Emile Thiakane, a na skrzydłach spotkanie rozpoczną Jakub Bartosz i prawdopodobnie Hubert Tomalski (wcześniej byłby to Rafał Boguski, ale poprzednie spotkanie ekswiślak opuścił z powodu kontuzji). Za destrukcję w środku pola odpowiadać będą Jakub Serafin i Marcel Pięczek lub Dominik Frelek. Boki obrony obstawią dynamiczny Piotr Mroziński i Michał Koj, a na pozycjach stoperów należy spodziewać się byłego zawodnika Arki Tomasza Wojcinowicza oraz doświadczonego Łukasza Sołowieja. Dostępu do bramki Puszczy strzeże Kewin Komar, który w ostatnich tygodniach uporał się z kontuzją – w czasie jego absencji podstawowego golkipera niepołomiczan godnie zastępował Krzysztof Wróblewski. Silną stroną gospodarzy niedzielnej rywalizacji z pewnością są stałe fragmenty gry i przy nich Arkowcy muszą bardzo uważać. Uczulamy też, by w miarę możliwości nie faulować w okolicy swojego pola karnego i nie generować w ten sposób zagrożenia pod bramką Kacpra Krzepisza. W niedzielę do dyspozycji Tułacza nie będzie prawdopodobnie Boguski. Z powodu choroby potyczkę z Resovią opuścili Mroziński, Erik Cikos i Adam Kramarz, ale przez dwa tygodnie dzielące tamtą konfrontację od pojedynku z Arką cała trójka graczy zdążyła się wyleczyć.
Gdynianie są w tym sezonie prawdziwą drużyną obcego boiska. Przy Olimpijskiej spisują się katastrofalnie – zdołali wygrać na swoim stadionie tylko raz, a w rywalizacji z Chrobrym w poprzedniej serii gier doszło do tragicznych wypadków. Teraz żółto-niebiescy chcą się zrehabilitować za ten blamaż. Powodzenie ich misji jest o tyle prawdopodobne, że z sześciu meczów w delegacji w tych rozgrywkach zwyciężali aż pięć razy. Skoro podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza tak dobrze idzie poza Gdynią, to liczymy, że i w niedzielę okażą się lepsi od swojego przeciwnika – choć zadanie tym razem stoi przed nimi dużo trudniejsze aniżeli w poprzednich tygodniach. Potrzebne jest złamanie doskonałej passy Puszczy przy Kusocińskiego. Czy Arkowcy będą pierwszą ekipą, która wywiezie z Niepołomic trzy punkty? W niedzielę będą musieli sobie poradzić bez Janusza Gola, którego czeka pauza za kartki. Pod jego nieobecność prawdopodobnie Sebastianowi Milewskiemu sekundować będzie Adrian Purzycki, choć niewykluczone też, że w podstawowej jedenastce znajdzie się Michał Bednarski. Zagrożony kartkową karencją pozostaje Bartosz Rymaniak. Żółto-niebiescy wygrali jak dotąd aż sześć z siedmiu rozegranych spotkań z Puszczą. Jedyną porażkę ponieśli przy Kusocińskiego w rundzie wiosennej kampanii 2020/2021, kiedy zostali rozbici 0:4. Konfrontacje z niepołomiczanami są zresztą gwarancją emocji i bramek - dotychczasowe mecze pomiędzy obiema drużynami kończyły się rezultatami 5:2, 3:2, 3:2, 5:2, 0:4, 2:0 i 3:2. Świetnym widowiskiem było też ostatnie starcie Arki z Puszczą – w kwietniu w Niepołomicach piłkarze Tarasiewicza byli w opałach, przegrywali 1:2, ale zjawiskowe trafienie Huberta Adamczyka i skuteczność Karola Czubaka dały im bardzo ważne trzy punkty. Pełna pula uzyskana w niedzielę będzie nie mniej istotna – dzięki szczęśliwemu układowi wyników w poprzedniej kolejce Arkowcy przerwę reprezentacyjną spędzili w strefie awansu, ale limit głupich strat punktowych został już wyczerpany i żeby wciąż znajdować się w czołowej dwójce, trzeba będzie podnieść z murawy trzy oczka.
Wyjazdowa forma żółto-niebieskich jest bardzo wysoka. Mamy nadzieję, że w niedzielę będą oni kontynuowali pozytywne wyniki poza Gdynią. W Niepołomicach nie można połamać świetnych statystyk delegacyjnych. Należy się spodziewać bardzo trudnych i intensywnych 90 minut, ale liczymy, że po ich upływie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza będą wracać przez całą Polskę w radosnych nastrojach, z gwarancją kolejnego tygodnia w strefie awansu. Nie może im jednak zabraknąć świeżości, determinacji i ambicji. Nigdy cię nie zdradzimy, nie opuścimy cię, jesteś naszą miłością, Arko, kochamy cię!