Arka jechała na Górny Śląsk, posiadając wiedzę, że w przypadku zwycięstwa awansuje w tabeli I ligi o pięć lokat, z dziewiątej na czwartą. Dariusz Marzec zdecydował się na rozpoczęcie meczu przy ul. Harcerskiej w ustawieniu 3-5-2 z Fabianem Hiszpańskim i wracającym po kontuzji Olafem Kobackim na wahadłach oraz duetem Karol Czubak - Maciej Rosołek w ataku. Jacek Trzeciak zaskoczył desygnowaniem od pierwszej minuty Łukasza Zejdlera zamiast Jakuba Niewiadomskiego czy Adriana Balboi. Pozostała część składu jastrzębian zgadzała się jednak z wcześniejszymi przewidywaniami.
Od początku rywalizacji Arkowcy narzucili gospodarzom swoje warunki. W 6. minucie Rosołek nie trafił do pustej bramki do dośrodkowaniu z prawej strony. Dwie minuty później Czubak z trzech metrów trafił głową w poprzeczkę po wrzutce Kobackiego, jednak sędzia Gryckiewicz i tak odgwizdał w tej sytuacji spalonego. Niedługo potem kolejną doskonałą okazję miał Rosołek, ale nie był w stanie skierować futbolówki głową w światło bramki po centrze Hiszpańskiego z prawej flanki. W 26. minucie po raz pierwszy bramce żółto-niebieskich zagrozili jastrzębianie, a konkretnie Zejdler, którego uderzenie znakomicie obronił Kajzer. Na zakończenie pierwszego pół godziny gry niecelnie próbował sprzed szesnastki Kobacki, na otwarcie kolejnego - z rzutu wolnego świetnie strzelił Feruga, jednak Kajzer znów był na posterunku. Chwilę później Adamczyk dośrodkował w pole karne, Czubak skutecznie opanował piłkę i odegrał do stojącego na siódmym metrze Dei, ale z uderzeniem defensywnego pomocnika gdynian kapitalnie poradził sobie Reclaf. W 36. minucie Kobacki z łatwością ograł na prawym skrzydle Ferugę, popędził do linii końcowej, wrzucił futbolówkę tuż przed linię bramkową, a tam czekał na nią już Rosołek, który z najbliższej odległości dopełnił formalności, strzelił swojego pierwszego gola w sezonie i wyprowadził Arkę na prowadzenie przy Harcerskiej. Przed przerwą swoją szansę mieli jeszcze gospodarze - po centrze Kulawiaka tuż obok bramki główkował naciskany przez Dobrotkę Handzlik. Wobec tych faktów podopieczni Marca schodzili na przerwę z jednobramkowym handicapem.
Drugą połowę żółto-niebiescy rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 50. minucie wybornie na 30. metrze od bramki Reclafa zachował się Adamczyk, który wymanewrował balansem ciała Zejdlera, Kulawiaka i Ferugę, po czym mięciutko podciął futbolówkę nad linią obrony GKS-u, wyprowadzając dwóch napastników Arki do sytuacji, w której mieli oni przed sobą tylko bramkarza. Rosołek spokojnie obsłużył Czubaka, a 21-latek zapakował piłkę do pustej siatki, zdobył swoją szóstą bramkę w rozgrywkach i zrównał się z liderującymi w klasyfikacji strzelców I ligi Jakubem Łukowskim i Szymonem Sobczakiem. Gdynianie nie zamierzali zwalniać tempa. Cztery minuty później rozegrali kontratak na linii Deja - Milewski - Czubak - Adamczyk, ten ostatni ustawił sobie futbolówkę do strzału przed polem karnym, po czym w hokejowym stylu cudownie trafił w lewy górny róg bramki jastrzębian i na tablicy wyników było już 3:0 dla Arkowców. W 66. minucie Teclaf poradził sobie z kolejną próbą Adamczyka, która stanowiła finalizację indywidualnej akcji Rosołka. Sześć minut później Kulawiak wrzucił piłkę z prawej strony w pole karne żółto-niebieskich, tam Kuczałek przeskoczył Marcjanika oraz Kasperkiewicza i celnym strzałem głową zmniejszył dystans swojej drużyny do gdynian. Gospodarze złapali wiatr w żagle i niedługo później minimalnie niecelne uderzenie wykonał Witkowski. Piłkarze Marca mieli jednak spotkanie pod pełną kontrolą. Przez ostatni kwadrans grali w przewadze, bo Kulawiak złapał kontuzję, a Jacek Trzeciak wykorzystał wcześniej limit zmian. Rosołek minimalnie niecelnie główkował po centrze Dei z kornera. Końcówka starcia stała pod znakiem dominacji Arki. W 87. minucie Siemaszko przeprowadził indywidualną akcję na lewej stronie boiska, ograł Słodowego i Witkowskiego, zszedł do środka, strzelił w kierunku dalszego słupka, a futbolówka przełamała ręce Reclafa i zatrzepotała w siatce. Były piłkarz Stomilu zdobył tym samym swoją czwartą bramkę w drugim kolejnym meczu. Podobną regularnością chciał wykazać się Aleman i rzeczywiście to się środkowemu pomocnikowi udało - w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Kasperkiewicz podał do stojącego samotnie w polu karnym Ekwadorczyka, a ten lewą nogą ustalił wynik meczu, strzelając gola w drugim spotkaniu z rzędu. Niedługo potem sędzia Gryckiewicz zakończył zawody.
W drugim kolejnym meczu Arka strzeliła pięć goli, w ostatnich trzech spotkaniach łącznie pokonując bramkarzy rywali aż dwunastokrotnie. Niezwykle cieszy skuteczność demonstrowana w starciach ze znacznie niżej notowanymi rywalami i zazębianie się gry ofensywnej. Pochwały należą się tercetowi Hubert Adamczyk - Olaf Kobacki - Karol Czubak, warto też pogratulować strzeleckiego odblokowania Maciejowi Rosołkowi. Trzeba docenić skuteczność Artura Siemaszki i Christiana Alemana w ostatnich dniach. Liczymy, że żółto-niebiescy będą kontynuowali te trendy w konfrontacjach ze znacznie silniejszymi przeciwnikami. W tabeli gdynianie awansowali z 9. na 4. pozycję, tracą dwa punkty do trzeciego GKS-u Tychy, pięć do drugiej Korony i siedem do liderującego Widzewa, jednocześnie posiadając tyle samo oczek, co mająca jeszcze w zanadrzu mecz zaległy Sandecja. W piątek o 17:30 w niebywale ważnym dla układu tabeli spotkaniu Arka podejmuje na Stadionie Miejskim w Gdyni Koronę Kielce.
GKS Jastrzębie - Arka Gdynia 1:5
Bramki: Kuczałek 72' - Rosołek 36', Czubak 50', Adamczyk 54', Siemaszko 87', Aleman 90+1'
Jastrzębie: Reclaf - Borkała (68' Gajda), Słodowy, Bojdys, Kulawiak - Zejdler (68' Witkowski), Kuczałek, Handzlik (52' Jadach) - Feruga (68' Kasperowicz), Rumin, Kamiński (59' Niewiadomski).
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka (74' Memić) - Kobacki (74' Stępień), Deja, Milewski (88' Bednarski), Adamczyk (88' Aleman), Hiszpański - Czubak (74' Siemaszko), Rosołek.
Żółte kartki: Kuczałek, Witkowski, Niewiadomski - Rosołek.
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).
Frekwencja: 1273.