Sonda

Kto mógłby z powodzeniem zastąpić Pawła Abbotta na pozycji nr 9?


Paweł Abbott + kontuzja to zestaw wyrazów, których, by nie kusić losu, kibice i działacze Arki nie chcieli jesienią wypowiadać. "Ubot" był w świetnej formie, rozegrał w pełnym wymiarze czasowym aż 11 meczów. Niestety, żadne czary i zaklęcia nie były w stanie uchronić 33-latka przed kolejną przerwą po kilkunastu treningach na twardej, sztucznej nawierzchni. Doświadczony napastnik problemy zdrowotne ma od obozu w Gniewinie, gdzie doznał kontuzji stawu skokowego.

Pierwszy (i ostatni) raz w sparingu Paweł zagrał 23 stycznia, czyli blisko miesiąc temu. Później w jego miejsce trener  Niciński wystawił. jeden po drugim, czterech testowanych napastników. Żaden z nich nie oczarował, a najlepsze recenzje zebrał ten najmniej ograny na szczeblu centralnym, czyli Adam Nagórski. To swoisty rekord, by miesiąc testować i poszukiwać środkowego napastnika. To także spory kamyczek, by nie rzec - kamień, do ogródka działaczy Arki. Na znalezienie wartościowego konkurenta dla Abbotta mieli całą jesień oraz dwa miesiące przerwy zimowej. Wszyscy eksperci i obserwatorzy podpowiadali, że to potrzeba nr 1. Ba, właśnie na tym miejscu w rankingu, transfer "dziewiątki" umieścił sam trener Grzegorz Niciński. Efektów wciąż nie widać. Arka przegrała walkę o Emila Drozdowicza i Łukasza Sekulskiego. Odmówił też Przemysław Trytko, który był, zdawało się, celem numer 1. Do Gdyni wrócili Dariusz Formella i Mateusz Szwoch. Zaostrzą rywalizację, ale bez obu Arka zapewne wiosną by sobie poradziła. Bez Abbotta, o którego wartości jesienią często przekonywali sami piłkarze, mogą być problemy, a ewentualnego dublera jak nie było tak nie ma.

Dzisiejszy występ Jakuba Vojtusza, który nie znalazł uznania w oczach trenerów Miedzi Legnica, wygląda na pewien akt rozpaczy. To napastnik, który przez ostatnie lata robił wszystko, tylko nie strzelał goli. Głównym poszkodowanym tego stanu rzeczy jest Rafał Siemaszko, który zamiast zbierać minuty i łapać formę, musi każdorazowo ustępować miejsca piłkarzom, którzy niczym meteoryt, wpadają przelotem do szatni żółto-niebieskich. Trener ma wobec niego inne plany i widzi go w roli dżokera. Kogo będzie widział jako numer 9 w swojej układance na inauguracyjny mecz w Katowicach? Na to pytanie wciąż nie znamy odpowiedzi. Jedyne co nam pozostaje to wymodlić zdrowie i formę dla najlepszego napastnika Arki. Wtedy problem sam się rozwiąże. W innym wypadku każdy mecz może okazać się 90-minutowym pacierzem.