Łączy ich wspólna przeszłość i trudna teraźniejszość. Wszyscy w Arce mieli status wyróżniających się piłkarzy lub wielkich talentów. Dziś każdy z nich oddałby wiele za regularną grę w naszej drużynie. Za to, by znaleźć się na miejscu Michała Nalepy. Dwóch z nich mozolnie odbudowuje swoją pozycję w niższych ligach, jeden załapał się na regularne granie w małym klubie I ligi, jeden rozpaczliwie szuka klubu, a jeden był jesienią obiektem drwin wśród kibiców mistrza Polski. Czy tak to miało wyglądać, gdy mówili działaczom Arki "do widzenia"?
To żywe przykłady jak jeden zły wybór może przeszkodzić w rozwoju i zatrzymać marzenia o wielkiej piłce. To przestroga dla innych zawodników, którym marzy się szybka, skrócona droga do wielkich pieniędzy i europejskich pucharów. Czasami ważniejsza jest cierpliwość, spokój i pokora.
Trochę inna historia niż pozostałej piątki. Morał podobny. Ktoś powie, że mistrz Polski, reprezentant Polski U-21, ale te osiągnięcia daje mu przede wszystkim status klubowy. W Lechu Poznań indywidualnie wypada bardzo słabo. Na 56 meczów ligowych aż 47 rozpoczął na ławce rezerwowych. Został zaszufladkowany jako typowy rezerwowy. 4 gole, 3 asysty. Nie błyszczał w zbyt wielu meczach, a jesienią kibice Lecha wyżywali się głównie na nim i Dennisie Thomalli. Skreślili go nawet ogólnopolscy dziennikarze, regularnie krytykując na największych portalach. W Arce mógłby przygotować się na grę pod presją, okrzepnąć w ligowych realiach. Pospieszył się i dziś przed nim bardzo wyboista droga, by stać się choćby solidnym ligowcem. Paradoksalnie, dziś w polskiej piłce znacznie więcej znaczy nazwisko Michała Nalepy, czyli kumpla Formelli z czasów UKS Jedynki Reda. A przecież Michał nawet nie powąchał ekstraklasy, a Formella zaliczył sporo meczów nawet w europejskich pucharach. Dla Darka optymalnym wyjściem byłby co najmniej półroczny powrót do Gdyni.
Dziwny przypadek. Wielki talent, kto wie może nawet największy jaki urodził się w Gdyni za naszych czasów? MVP mistrzostw Polski juniorów, oceniony wyżej od Kamila Mazka, Jakuba Araka i innych, którzy dziś błyszczą w ekstraklasie i I lidze. Technika, wizja gry, prostopadłe podanie. Nagrodami z turniejów młodzieżowych mógłby wypełnić meblościankę. Niestety, nie zdecydował się przyjąć zaoferowanego przez Arkę kontraktu (fakt, pewnie zbyt niskiego). Co porabia aktualnie? Przedwczoraj było o nim głośno, bo odmówił testów Rozwojowi Katowice. W międzyczasie rozbił samochód w Bielsku-Białej. Zaufał jednemu trenerowi, a życie jest takie, że w polskich klubach trenerów zmienia się jak rękawiczki. Przez ostatnie 2,5 roku rozegrał 23 mecze w I lidze i ekstraklasie. W czerwcu Sebastian skończy już 22 lata...
Pod wpływem menedżera zdecydował się na zamianę Gdyni na Bytów. Ta decyzja była początkiem końca poważnej kariery Kamila Juraszka. Przynajmniej na razie... W rundzie wiosennej sezonu 2014/2015 zagrał w klubie z Kaszub tylko 6 razy (2 remisy, 4 porażki), po czym odszedł i... słuch o nim zaginął. Aktualnie kopie w III-ligowej Lechii Dzierżoniów, razem z innym byłym Arkowcem, Piotrem Pietkiewiczem. Juraszek ma 24 lata i jeszcze szansę się odbudować, ale czas ucieka.
Piłkarz o niemal identycznej charakterystyce jak Juraszek, do tego jego rówieśnik. Twardy, solidny środkowy obrońca. Idealnie odnajdował się u boku Krzysztofa Sobieraja, zbierał doświadczenie i grał coraz lepiej. W przeciwieństwie do Juraszka rozpoczął odbudowę i trafił do MKS-u Kluczbork, gdzie rozegrał jesienią kilka niezłych meczów. Niemniej, decyzja o odejściu z Arki do Ruchu Chorzów zastopowała jego przygodę z piłką na co najmniej dwa lata. Miał wszystko, by stać się stoperem Arki na długi, długi czas.
Kolega Tadrowskiego, razem spędzali czas między innymi na zgrupowaniach reprezentacji U-20. Dziś obaj okupują czołowe miejsca na naszej liście. Jeszcze wiosną próbował odbudować się w Arce, ale nie dawał drużynie nawet połowy tego, co przed odejściem. Po sezonie 2013/2014 odszedł za koszt ekwiwalentu do Ruchu Chorzów, gdzie totalnie przepadł. Rundę jesienną bieżącego sezonu spędził w III lidze, grając przeciwko Pniówkowi Pawłowice Śląskie czy LZS-owi Piotrówka. Kibice Arki cenili go za waleczność, bezkompromisowość. Wydawało się, że ma wszystko by za jakiś czas stanowić o sile polskiej młodzieżówki i klubu z górnej połówki ekstraklasy. Niestety, za wcześnie zdecydował się na transfer pod namową agencji menedżerskiej.
Modelowy przykład źle pokierowanej kariery. Chociaż "Julek" liczy dopiero 22 lata to mamy wrażenie, jakby stracił co najmniej 5 lat. W rundzie jesiennej sezonu 2012/2013 został wybrany przez kibiców Arki najlepszym piłkarzem rundy i trafił do niemal wszystkich "jedenastek rundy". Agresja, zdecydowanie, świetna gra do przodu. Wydawało się, że rośnie piłkarz o potencjale na miarę pierwszej reprezentacji. Tymczasem w przerwie zimowej skusił się na ofertę Pogoni Szczecin i... wskoczył na lawinę, pędzącą nieuchronnie w dół. Górnik Łęczna, Dolcan Ząbki, Widzew Łódź. Kluby zmieniał niemal co pół roku, a każdy kolejny był coraz słabszy. Co robi aktualnie? Właśnie oblał testy w Stali Mielec, dając inspirację do stworzenia tego rankingu...