Występ przeciwko Stomilowi Olsztyn był dla Miro Bożoka numerem 47 w żółto-niebieskich barwach. Jak dotąd Miro ani razu nie wpisał się na listę strzelców, co jak na pomocnika jest wynikiem bardzo słabym. Mimo ogromnej ambicji i serca do walki, które zawsze w 1929% zostawia na boisku Bożok, z trybun słychać głosy, że Słowak gra zbyt schematycznie, wolno i przewidywalnie. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się z bliska jak wyglądał pojedynek 31-letniego pomocnika w piątkowym spotkaniu. Oto jego statystyka:
Miro spotkanie rozpoczął na lewym skrzydle. Mimo bardzo dobrego początku gra Arki toczyła się głównie prawą stroną gdzie szarżował Marcus da Silva. To wszystko sprawiło, że Bożok był mało zauważalny, a jego kontakty z piłką kończyły się głównie na szybkiej "klepie" lub jej przetrzymaniu i oddaniu najbliższemu koledze z drużyny. Potwierdziły się pogłoski, że Słowak gra za wolno, a większość jego podań była skierowana do zawodników grających za jego plecami. W oczy rzuciła się również słaba skuteczność gry w ofensywie. Miro jako skrzydłowy powinien częściej szukać zejścia na środek gdzie mógłby oddać skuteczny strzał na bramkę. A tego niestety u Bożoka jest jak na lekarstwo. Na plus spora ilość przechwytów, które zanotował po przejściu na środek pola w miejsce Antka Łukasiewicza.