Relacja FC Prabuty z meczu Rodło Kwidzyn - Arka II Gdynia:
120 minuta meczu w Kwidzynie. Sędzia gwiżdże po raz ostatni i miejscowe Rodło-Zielińscy eliminuje rezerwy Arki z Pucharu Polski. Dość szczęśliwie, bo dwie bramki dla gospodarzy padły, gdy Akowcy grali już w „9”; Najszczęśliwszą osobą na stadionie, jest jeden z działaczy Rodła, którego głośne okrzyki w stronę piłkarzy Arki dobitnie obrazowały, co oznacza być działaczem w klubie z okręgówki. Pozostali widzowie, których zjawiło się około 150, opuszczają trybuny. Wiatr i deszcz wyganiają do domu. Najbardziej przemoczonych i zziębniętych jest tych 15 kibiców, którzy nie stali pod zadaszoną trybuną i nie mieli parasoli. To ci, którzy stali w klatce i głośno dopingowali Arkę. Fan-klubowicze z odległych o 20 km Prabut. [do Gdyni mają ponad 140 km - red.]
Gdy policja otworzyła bramę i zaprosiła do wyjścia, najstarszy z kibiców Arki powiedział do pozostałych: „Stoimy. Może piłkarze podejdą.” Sam jednak nie był do tych słów przekonany. Od 20 lat jeździ na mecze, ale ostatnimi czasy kopacze kojarzą mu się raczej z delikatnymi, wyżelowanymi panienkami. Więc przy takim wyniku, w taki deszcz…
Tymczasem piłkarze podchodzą. Cała drużyna maszeruje przez murawę w stronę klatki. Dopiero teraz widać, jak młode są to chłopaki. Że trzecioligowe rezerwy Arki to drużyna, która jeszcze uczy się grac w piłkę. Chłopaki bez fantazyjnych fryzurek i bez różowego obuwia do gry. Za to z gniewem na twarzach. Po porażce. Po cholernej, niezasłużonej porażce w regionalnym Pucharze Polski.
„Dziękujemy za doping… przepraszamy ze was rozczarowaliśmy… zhańbiliśmy się, przegrywając tutaj…” - takie słowa z ust grających Arkowców, przywracają wiarę w futbol. Nikogo panowie nie rozczarowaliście. Szacunek za walkę. To my, kibice, dziękujemy. Właśnie dlatego jesteśmy kibicami Arki Gdynia, a nie jakiejś tam ligi mistrzów. Bo Duma. Bo Szacunek. Bo Walka. Bo Żółto - Niebieska rodzina. Więc wszyscy, którzy byliśmy w Kwidzynie, głośno i dumnie powtarzamy: ARKA GDYNIA !!!