Obniżka cen biletów miała dać „rekord” frekwencji na stadionie w Gdyni w tym sezonie i tak też się stało. W sobotnim meczu wzięło udział ponad 4700 osób, co i tak mimo wszystko wielkim osiągnięciem nie jest, bo można było spodziewać się znacznie lepszej liczby – z pewnością ponad 5000. W tym miejscu od razu wspomnimy o kibicach Chojniczanki, którzy zamówili 200 biletów, ale całej puli nie wykorzystali, stawiając się w sektorze w 117 osób (bez wsparcia Lechii). Wywiesili dwie flagi (w tym jedna KP Starogard Gdański) i przez cały mecz nie było ich słychać. Dopiero po wyrównującej bramce w samej końcówce na moment ożywili się. To tyle na temat przyjezdnych – teraz skupimy się na ważnych rzeczach, które tego dnia miały miejsce w Gdyni.
Na spotkaniu z Chojniczanką przypadły obchody 40-lecia działalności tczewskiego fan clubu na Arce. Przygotowania do tego wydarzenia trwały od dłuższego czasu, a mobilizacja okazała się wielkim sukcesem, bo liczba tczewskiej Arki na sobotnim meczu to ok. 400 fanatyków! Specjalną oprawę z tej właśnie okazji przygotowała grupa Ultras Arka ’09. Na dużej sektorówce, której towarzyszyły żółto-niebieskie machajki - znalazły się motywy ściśle związane z miastem Tczew i Arką. W tym czasie Górka inicjuje przyśpiewkę „Arka z Tczewa ma już 40 lat, ma już 40 lat”, do której przyłączają się pozostałe sektory.
W momencie prezentacji na płocie wylądowały barwy Lechii i jej zgód/klubów sympatyzujących – ok. 100 szali i podobna ilość innych gadżetów. Wraz z kibicami tczewskiej Arki przyjechała flaga Wisły Tczew, a swojego debiutu doczekała się flaga kibiców z Powiatu Puckiego. Warto także odnotować bardzo dobrą liczbę fan clubu z Człuchowa (71 osób) i pozostałych miast, czujących żółto-niebieski klimat. Oprócz tego na płocie pojawił się transparent z pozdrowieniami – Ameryka, Karolek, Maciek, Mariusz, Mustaf, Piechu, Zamer – PDW. Doping w porównaniu z poprzednimi meczami w Gdyni nieporównywalnie lepszy i fajnie byłoby co najmniej utrzymać ten poziom. Po zakończonym - zremisowanym spotkaniu podobnie jak w Świnoujściu, głośno wyrażamy swoje niezadowolenie, gromkim - "Boguszewicz do widzenia".