Dariusz Dźwigała - trener Arki:
Po analizie szczegółowej potwierdzam, że w Ząbkach zagraliśmy słabiej. Organizacja gry obronnej wyglądała poprawnie, natomiast graliśmy zbyt wolno i schematycznie na połowie rywala. W naszą grę wkradła się niedokładność, często traciliśmy piłkę. W grach treningowych próbujemy budować automatyzmy, zgrywamy nasz podstawowy skład, ustawiając teoretycznie podstawowych zawodników razem. Ma to przynieść większą płynność gry w ataku.
Skuteczność mnie oczywiście martwi, ale w Ząbkach doszliśmy do wielu sytuacji, gdy zabrakło tego ostatniego podania. Dla mnie najważniejsze jest jednak, że zawodnik widzi, wie gdzie chce zagrać, dlatego pracowaliśmy w tym tygodniu głównie nad zachowaniem pod polem karnym rywala. Nie chcę usprawiedliwiać konkretnych zawodników, ale część z nich jak Olek Jagiełło zbyt długo nie grała i momentami brakuje tego czucia pod bramką.
W naszym przekonaniu, Sandecja to zespół grający zdecydowanie inaczej niż Dolcan. Stara się grać dużo piłką, utrzymywać się przy niej i w tym względzie przypomina to, co my chcemy grać.
Na koniec chciałbym jeszcze sprostować moją wypowiedź z poprzeniej konferencji. Jestem dumny, że pracuje w tak wielkim klubie jak Arka i miałem na myśli to, że chciałbym aby moi zawodnicy wskoczyli na poziom reprezentacyjny lub do silnych klubów europejskich.
Grzegorz Lech - pomocnik Arki:
W każdej jednostce treningowej mamy gierki, w których oddajemy strzały i stwarzamy sytuacje. To imitacja warunków meczowych. Pracowaliśmy ostatnio dużo nad wykańczaniem akcji.
Znamy się z Marcinem z gry w Stomilu. Marcin to ofensywnie grający obrońca i z każdym meczem współpraca całego zespołu z nim jak i ze mną powinna wyglądać coraz lepiej. Czas pracuje na naszą korzyść i musimy się po tylu zmianach w kadrze po prostu "dotrzeć".
Marcin Warcholak - obrońca Arki:
Strzeliłem dwa miesiące temu gola Sandecji, ale to było już dość dawno temu i nie ma tego co rozpamiętywać. Liczymy na doping ze strony kibiców Arki i zrobimy wszystko, żeby osiągnąć korzystny wynik.