Gdy 5 października 2013 roku w obecności 4 tysięcy widzów ROW wygrywał 2:0 w Gdyni mało kto przewidywał problemy tego zespołu z utrzymaniem I ligi. Wydawało się, że solidna obrona, waleczny środek pola i błyskotliwy Daniel Feruga to atuty, które muszą gwarantować minimum 14. lokatę. Życie napisało jednak inny scenariusz. 3 mecze - tyle wystarczyło działaczom z Rybnika by zwolnić Marka Wleciałowskiego. ROW wiosnę zaczął źle, ale decyzja wydawała się co najmniej pochopna. Na ławce trenerskiej zasiadł doświadczony Jan Furlepa i... po przegranym 0:4 meczu derbowym z GKS-em Katowice pogrzebał już szansę swojego zespołu, mówiąc, że utrzymanie będzie graniczyć z cudem.

Tydzień później, 23 kwietnia do Rybnika jak po swoje przyjechała Miedź Legnica. 3:0 dla przybyszy z Dolnego Śląska wydawało się najniższym wymiarem kary. Wierzyć przestali kibice, światło zgasił sam trener, zostawiając na wyjazd do Łęcznej w domu między innymi Ferugę. I w tych okolicznościach nastąpiła arcy-sensacja. Najbardziej nieoczekiwane rozstrzygnięcie sezonu. Górnik przegrał z ROW-em 1:2, a zwycięski gol padł po trafieniu Michała Płonki w 93 minucie. Piłkarze zwykli mawiać, że takie sytuacje budują charakter zespołu. Pozwalają na nowo uwierzyć. Czy tak będzie przekonamy się już w sobotę. Ale czy jakiekolwiek racjonalne argumenty przemawiają za ROW-em w starciu z Arką?

Daniel Feruga - lider ROW-u (10 goli i 5 asyst). To właśnie o nim jest ostatnio wyjątkowo głośno. Zdaniem niektórych kibiców, piłkarz odpuszcza, ponieważ podpisał już kontrakt z nowym klubem, który wejdzie w życie 1 lipca. To miało tłumaczyć absencję zawodnika w Łęcznej. Mimo wygranej, w imieniu drużyny murem za Ferugą stanął Sławomir Szary, mówiąc, że drużyna potrzebuje swojego lidera w ostatnich meczach sezonu. Wiosną w zdobywaniu bramek odciążył go Senegalczyk Idrissa Cisse, który trafił do siatki w Łęcznej, ale także był bohaterem wygranego 3:0 meczu z Okocimskim. Jego z kolei łączy się już z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jakby tego było mało, trener Furlepa ma problem z obrońcami. Z powodu kontuzji wypadł najsolidniejszy z nich - Marcin Grolik, a zastępujący go Mateusz Słodowy spisywał się bardzo słabo. Skład przetrzebiły też żółte kartki. Tutaj jednak sytuacja na mecz z Arką się unormowała. Do drużyny wracają między innymi kapitan Kamil Kostecki i Maxim Potirniche. Pole manewru się zwiększyło, ale czy sędziwy szkoleniowiec zdoła raz jeszcze przekonać zespół do wspięcia się na wyżyny umiejętności?

Przewidywany skład:

Buček - Płonka, Grolik, Jary, Szary - Sobczak, Otręba M, Kostecki, Muszalik, Wieczorek - Cisse

Mocne punkty:

Buček, Cisse - Najsilniejsze ogniwa ROW-u to w ostatnich meczach bramkarz i środkowy napastnik. Pierwszy z nich zagrał w Łęcznej mecz życia i wybronił kilka bardzo groźnych strzałów. Wiele lat terminował jako drugi bramkarz w Baniku Ostrava i dopiero teraz ma szansę na regularne występy. Z kolei Senegalczyk w ostatnich 7 meczach zdobył 4 bramki, chociaż mógł ich mieć na koncie dwa razy więcej. Trafił już na listę życzeń kilku klubów ekstraklasy.

Słaby punkt:

Środek obrony - Defensorzy wspomagani młodym Otrębą gubią się pod mocnym naciskiem rywali. Do składu wraca najlepszy obrońca ROW-u, Grolik, ale wiosną współpraca w tej formacji to pięta achillesowa zespołu z Rybnika.

mazzano