Zapowiedź 18 kolejki Ekstraklasy
Polonia Bytom - Wisła Kraków (piątek, 17.45): Zaszczytu inauguracji rundy wiosennej dostąpią nasi bracia z Bytomia, którzy gościć będą krakowską Wisłę. Mając w pamięci efektowną prezentację, którą urządzili kibice Królowej Śląska, wydaje się, że atmosfera wokół zespołu uległa poprawie i nikt już nie pamięta o zaległościach płacowych oraz fochach, które stroiła część piłkarzy przed rozpoczęciem przygotowań. Szkoda, że mecz bez kibiców gości, ale i tak na pewno będzie gorąco, a bytomianie zrobią wszystko by poprowadzić swoich zawodników do kolejnego sensacyjnego zwycięstwa (przypomnijmy, że jesienią w Bytomiu poległa Legia, a bliski tego był Lech).
Polonia Warszawa - Legia Warszawa (piątek, 20.00): Oczekiwano na ten mecz z dużymi nadziejami, lecz jak to w naszych polskich realiach bywa, na nadziejach się skończyło. Działacze Polonii kombinowali jak mogli i dopięli swego, psując zupełnie klimat derbów. Zapisani na listę imienną poloniści obejrzą mecz za darmo, dla bardziej wybrednych przyszykowane są wejściówki za, bagatela, 100zł, a legioniści postanowili obejrzeć mecz we własnym gronie w klubie bowlingowym. Znacznie ciekawiej powinno być na zielonej murawie, bo oba zespoły są w ścisłej czołówce tabeli i otwarcie mówią, że celem jest mistrzostwo. Jesienią było 2:2, tym razem również każdy wynik wydaje się możliwy, ale tak przecież zazwyczaj bywa w derbach, nawet tych bez kibiców jednej z drużyn.
Cracovia Kraków - Piast Gliwice (sobota, 14.45): Cel, który przyświeca Pasom jest nad wyraz klarowny i oczywisty: utrzymanie. Są mecze, którymi można się do jego realizacji bardzo przybliżyć lub oddalić. To spotkanie bez wątpienia należy do tej kategorii. Gruntownie przebudowana i miejmy nadzieję zmodernizowana drużyna Cracovii nie może ulec presji i już w pierwszym ligowym meczu tej wiosny zainkasować niezbędne 6 punktów, bo o taką stawkę, przysłowiowo, gra się w takich spotkaniach.
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze (sobota, 16.00): Niezliczone plakaty na ulicach, transparenty na mostach, zbiórki na oprawy i pociągi specjalne dla Fan-Clubów. Wszystko po to, aby zapełnić ten jedyny raz w roku śląskiego giganta i stworzyć niezapomniane chwile, jak te w minionym roku, gdy po arcydramatycznym meczu górą był Ruch. Tym razem z pozycji faworyta do meczu przystępuje Górnik, który dokonał wydaje się niezłych (choć za ogromną sumę: blisko 4 milionów złotych) transferów oraz zanotował dobre wyniki sparingów z mocnymi rywalami. Ruch przez okres zimowy jedynie tracił: piłkarzy (m.in Scherfchena na rzecz Arki), wartość na giełdzie, a także zaufanie własnych kibiców (kiepskie wyniki sparingów, m.in 0:3 z Widzewem). Tylko że, jak już się wyżej rzekło, słowo "derby" sprawia, że mecz nabiera zupełnie innego wymiaru i wszelkie przedmeczowe rozważania często nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi wydarzeniami.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław (sobota, 17.00): Ostatnie mecze tych drużyn to głównie remisy i teraz typowanie takiego wyniku wydaje się najbezpieczniejsze. Lechia zaprezentuje się w totalnie odmienionym składzie (możliwe nawet 8 zmian w porównaniu do jesieni), natomiast atutem Śląska wydaje się być właśnie zgranie. Zwłaszcza linia obrony, wzmocniona dodatkowo powracającym z Anglii Fojutem, robi niezłe wrażenie i ciężko będzie nieskutecznym napastnikom Lechii ją przechytrzyć.
Odra Wodzisław Śląski - Łódzki KS (niedziela, 16.45): By utrzymać się w Ekstraklasie piłkarzom Łódzkiego KS będzie potrzebne na pewno więcej farta niż kibicom tego klubu, dla których ten wyjazd będzie pierwszym i ostatnim na wiosnę. By pomóc szczęściu działacze ŁKS zatrudnili na ostatnią chwilę Piotra Świerczewskiego, który jednak może podnieść jedynie, i tak już wysoką, średnią wieku, a niekoniecznie jakość piłkarską. Odra postawiła na obcokrajowców i sprawdzony już w rundzie jesiennej skład, który powinien zagwarantować komplet punktów w wiosennej inauguracji.
GKS Bełchatów - Lech Poznań (niedziela, 17.00): Rozpędzona poznańska lokomotywa po wizycie we włoskim regionie Friuli zawita na bełchatowską prowincję, by stawić czoła miejscowemu GKS. To starcie odpowie na kilka pytań, a najważniejsze z nich to: czy GKS bez Łukasza Garguły będzie w stanie walczyć jak równy z równym z najsilniejszą obecnie polską drużyną klubową i włączyć się do walki o mistrzostwo Polski. Natomiast dla Lecha to będzie test na przygotowanie fizyczne, bo zagrają 3 dni po wyczerpującym z pewnością meczu z Udinese.
Źródło: własne