- Już w Lubinie trzeba zrobić taką zaliczkę, żeby potem do Gdyni nie jechać na mecz ostatniej szansy. Trener Zagłębia Orest Lenczyk nie ma wątpliwości, że wygrana nad osłabioną Arką we wtorek będzie kluczowa w kontekście awansu do finału Pucharu Polski. Obrońca Zagłębia Lubin Bartosz Rymaniak uderza w podobny ton: - Pierwszy mecz gramy u siebie, wiemy że Arka będzie osłabiona i chcielibyśmy już tutaj dosyć pewnie ją ograć i jechać do Gdyni ze spokojnymi głowami, że ten finał mamy już bardzo blisko. Ze strony trenera i piłkarzy lubińskiej drużyny bije spokój i pewność siebie przed dwumeczem z Arką. Zagłębie w poprzedniej rundzie łatwo ograło Sandecję Nowy Sącz, z którą ostatnio tylko zremisowaliśmy, więc co zrozumiałe, zdecydowanym faworytem dwumeczu jest właśnie Zagłębie.
Piłkarze Zagłębia Lubin po wczorajszym meczu w Gdańsku wrócili samolotem do Wrocławia, skąd udali się autokarem do Lubina. Jak widać, gospodarze wtorkowego meczu poważnie podchodzą do pojedynku z Arką i na pewno nie mamy co liczyć, że trener Lenczyk zdecyduje się dać odpocząć niektórym czołowym zawodnikom. Nikt z podstawowych zawodników Zagłębia nie jest też zawieszony za żółte kartki. A przypomnijmy, że w Arce nie zagra aż czterech piłkarzy. Wagę wtorkowego spotkania podkreśla też najlepszy piłkarz Zagłębia, Arkadiusz Piech: - Mam nadzieję, że nie zabraknie nam sił, dobrze je rozdysponujemy i będziemy "jechać" po wygraną. Spodziewamy się ciężkiego spotkania. Pierwszy mecz gramy u siebie i to jest może ten atut.
Arkowcy po zremisowanym meczu w Brzesku pozostali na południu Polski. Do Gdyni wróciło jedynie czterech zawodników, którzy muszą pauzować za żółte kartki (Wojowski, Tomasik, Cienciała, Ślusarski). Do drużyny dołączą w ich miejsce między innymi Krzysztof Sobieraj i Robert Sulewski. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy pokrzyżują rywalom plany i uzyskają w Lubinie korzystny wynik w perspektywie rewanżu.