20 lutego jako pierwsi poinformowaliśmy, że napastnik Lecha Poznań - Bartosz Ślusarski rundę wiosenną spędzi w Arce. Informacja, którą uzyskaliśmy, wydawała się pewna, stąd tekstowi nie towarzyszył nawet żaden znak zapytania. Nasz news trafił na czołówki takich portali jak wp.pl, ekstraklasa.net i wielu innych. Blisko 700 osób kliknęło w powiązany z Facebookiem znacznik "Lubię to", a artykułom prasowym towarzyszyło określenie "hit transferowy I ligi". Dwa dni później piłkarz pojawił się na trybunach podczas sparingu z Olimpią Grudziądz. 25 lutego "Ślusarz" rozwiązał kontrakt z Lechem, po czym dla oficjalnej strony klubu z Poznania powiedział o ofercie z Gdyni. Kwestią dni miało być podpisanie przez niego kontraktu z Arką.
Stało się to dzień później - 26 lutego, wczesnym popołudniem. Jednym z argumentów za Arką była sympatia do klubu i miasta, co przechyliło szalę, mimo że z drugiej strony leżała możliwość gry w ekstraklasie. Od chwili złożenia parafki pod umową, do pierwszego występu w lidze, towarzyszyło mu nieustannie ogromne zainteresowanie mediów. Sytuacja była niecodzienna - z Lecha odchodził w atmosferze małego skandalu (rozdmuchanego w mediach), a do Arki przychodził jako wielka gwiazda. Dyżurni malkontenci i pesymiści próbowali studzić nastroje, przypominając, że to napastnik z gatunku tych, co to potrzebują pięciu sytuacji do strzelania gola. Nikt tymi opiniami się nie przejmował. Cała Gdynia była zgodna - w sondzie, którą przeprowadziliśmy przed rundą wiosenną niemal wszyscy, z legendami klubu Januszem Kupcewiczem i Tomaszem Koryntem włącznie, wskazywali, że będzie to wielkie wzmocnienie Arki. Za nami pięć spotkań rundy wiosennej (trzy ligowe i dwa pucharowe). Wyniki Arki wszyscy znamy. Jaki wkład w ich osiągnięcie miał popularny "Ślusarz"?
GKS Tychy - Arka Gdynia 0:1
90 minut, 0 bramek, 0 asyst
Cały zespół zaprezentował się nieszczególnie. Ślusarski podkreślił to w pomeczowej rozmowie z Orange Sport. Zderzenie z typowymi okolicznościami przyrody w I lidze. 12:00, słońce, krzywe boisko, 400 osób na trybunach. Atmosfera pikniku.
Arka Gdynia - Wisła Płock 2:1
90 minut, 1 bramka, 0 asyst. Nota za mecz - 8.16
Wymarzony debiut przed gdyńską publicznością. Wyrównanie trzy minuty po golu na 1:0 dla Wisły. Piękny strzał głową z dośrodkowania Adriana Budki. Po tej bramce było go pełno w każdym sektorze boiska. Najwyższa nota z całego zespołu.
Arka Gdynia - Miedź Legnica 1:1
45 minut, 0 bramek, 0 asyst. Nota za mecz - 6.38
Tym razem zagrał tylko połowę, ale wystarczyło by rozruszać atak Arki. Wywalczył kilka rzutów wolnych na połowie Miedzi, dobrze osłaniał piłkę, dając czas kolegom na podejście wyżej. W końcówce przegrał pojedynek oko w oko z Bledzewskim. Przyzwoita nota, jedna z wyższych w drużynie.
Flota Świnoujście - Arka Gdynia 0:1
90 minut, 1 bramka, 0 asyst. Nota za mecz - 7.85
Do przerwy najlepszy na boisku i zwycięska, jak się miało okazać, bramka. Ponownie zdobyta głową, tym razem po dośrodkowaniu Mateusza Szwocha. Z młodym rozgrywającym Arki rozumie się znakomicie, o czym za chwilę. Kolejny raz, najwyżej z całej drużyny oceniony przez kibiców.
Miedź Legnica - Arka Gdynia 2:3
110 minut, 0 bramek, 2 asysty. Nota za mecz - 7.95
W tym meczu miał zagrać znacznie krócej, niestety pech Marcusa spowodował, że musiał wejść do gry już po dziesięciu minutach. Większość kibiców za kluczowy moment uzna zapewne, i słusznie, gol Piotra Tomasika w setnej minucie, ale bohaterem drugiego planu był ponownie "Ślusarz". Tak, jak z Wisłą dał Arce szybkie wyrównanie, tak teraz po czterech minutach od straty gola wypracował rzut karny. Świetnie zabrał się z piłką w pole karne i pozwolił sfaulować młodemu Cierpce. Do niedawna ten chłopak mógł go jedynie podglądać na treningach w Lechu Poznań, ale jak widać nauka poszła w las. W dogrywce Bartek rozegrał dwójkową akcję meczu z "Banią" przy linii bocznej i dośrodkował prosto do czekającego na piłkę Arka Aleksandra. Po raz trzeci kibice Arki wystawili mu najwyższą notę.
Podsumowanie:
Mecze: 5
Minuty: 425
Bramki: 2
Asysty: 2
Śr. not: 7.59
Zwykło się powtarzać, że I liga wymusza specyficzne granie i wielu zawodników z ekstraklasy by sobie tu nie poradziło. Bartek Ślusarski jest póki co tego zaprzeczeniem. Może dlatego, że ma cechy, które na zapleczu ekstraklasy są w cenie. Świetnie gra głową, umiejętnie "obraca" i bierze na siebie grę w sektorach, z których zaczynają się akcje ofensywne. Jego transfer uaktywnił wielu kibiców, a rywalom i całej opinii publicznej pokazał, że z Arką trzeba się będzie liczyć. Na razie swoją grą sprawia, że kibice coraz bardziej liczą na upragniony awans, a władze Arki mogą liczyć zwiększone zyski ze sprzedaży karnetów i biletów.