Arka Gdynia – Concordia Elbląg 6:2 (Ślusarski 3, 80'k, Szwoch 63', Rzuchowski 68', Wojowski 84', Juraszek 89' - Essomba 5', 28')
Arka: Michał Szromnik - Adrian Budka (75' Paweł Wojowski), Mateusz Cichocki (61' Kamil Juraszek), Krzysztof Sobieraj, Marcin Radzewicz (46' Sławomir Cienciała) - Ihor Tyszczenko (61' Tomasz Kowalski), Mateusz Szwoch, Radosław Pruchnik (46' Michał Rzuchowski), Piotr Tomasik (46' Paweł Oleksy) - Arkadiusz Aleksander (61' Marcus Vinícius), Bartosz Ślusarski
Concordia: Kamil Hrynowiecki (46' Przemysław Matłoka) - Kiyoshi Nakatani, Bartosz Broniarek (80' Remigiusz Pawłowski), Carlos García-Muñoz, Mateusz Bogdanowicz - Juanma, Patryk Burzyński (46' Raúl Haro), Shōtarō Okada (70' Michał Lewandowski), Héctor Faura (64' Adolfo Fernández) - Tomoki Fujikawa (83' Patryk Galeniewski), Jean-Claude Essomba (46' Alfredo Zapata)
Widzów: 800
Mecz rozpoczął się najlepiej jak mógł dla licznie zgromadzonych kibiców. 3 - tyle minut na debiutancką bramkę w nieoficjalnym meczu musiał poczekać Bartosz Ślusarski. Były napastnik Lecha Poznań otrzymał piłkę w polu karnym od Arkadiusza Aleksandra i nie pomylił się, otwierając wynik meczu. Goście, w barwach których mecz rozpoczęło aż siedmiu obcokrajowców (w tym dobrze znany w Gdyni i rozgrywający dobry mecz Tomoki Fujikawa) odpowiedzieli błyskawicznie. Na listę strzelców wpisał się Essomba Song - brat słynnego Aleksa, wykorzystując dobre dogranie z rzutu wolnego. Następne groźne sytuacje miały miejsce ponownie pod bramką Szromnika. Najpierw ładnie uderzył Fujikawa, a następnie wytrzymałość poprzeczki sprawdził jego rodak - Okada. W 28 minucie ostatecznie goście dopięli swego. Asystę zaliczył aktywny Fujikawa, a po raz drugi do siatki trafił Essomba Song. Arce brakowało przed przerwą ognia, a w obronie nasi zawodnicy nie ustrzegli się błędów.
Przerwa podziałała ożywczo na żółto-niebieskich, podobnie jak zmiany w składzie. Dobrze do gry wprowadzili się Rzuchowski (znacznie lepszy od Pruchnika!), Juraszek i Kowalski. Ten ostatni był bardzo aktywny i najpierw z lewej, a następnie z prawej strony prezentował bardzo dobry futbol. Na pewno zagrał lepsze zawody niż Ukrainiec Tyszczenko, którego postawa była lekkim rozczarowaniem. Sygnał do strzelania dał podobnie jak w meczu z Pomorzem Potęgowo Mateusz Szwoch. Bramka padła po przechwycie piłki, a następnie akcji "Bani" ze Ślusarskim, który prezentował się naprawdę dobrze pod bramką Concordii. Gra na tak zwaną "ścianę", spora aktywność, na pewno debiut Bartka w Arce na plus. Pięć minut później Arka była już na prowadzeniu. Autorem gola po dośrodkowaniu Szwocha z rzutu wolnego był wprowadzony w przerwie Rzuchowski. W 80 minucie Arka strzeliła czwartego gola. W polu karnym sfaulowany został Szwoch, a drugiego gola zanotował "Ślusarz". Ostatnie minuty to jeszcze dwa trafienia żółto-niebieskich, w których udział mieli ponownie Ślusarski i Szwoch. Tym samym Bartek okrasił debiut dwoma bramkami i dwoma asystami. Szczególnej urody była bramka Wojowskiego, który minął w polu karnym kilku zawodników Concordii.
Meczowi towarzyszyła oprawa, wraz z wymownym hasłem "Wiosna Nasza! Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". Oby Arkowcy wzięli sobie te słowa głęboko do serca i wierzyli aż do samego końca. Nawet przy niekorzystnym wyniku, tak jak dzisiaj.