Sonda
Najlepszy z Ruchem był:
Michał Szromnik - 3.19%Głosów: 1002
Arka Gdynia - Ruch Chorzów 3:2 pd. (Marcus 63', Szubert 98', Tomasik 112' - Brodziński 45', Włodyka 96')
Arka: 13. Michał Szromnik - 6. Dawid Kubowicz, 29. Michał Marcjanik, 3. Krzysztof Sobieraj (46, 33. Tomasz Jarzębowski), 20. Marcin Radzewicz - 2. Gláuber, 15. Radosław Pruchnik, 19. Michał Rzuchowski (67, 7. Piotr Tomasik), 9. Łukasz Jamróz, 25. Paweł Wojowski (55, 8. Marcus Vinícius) - 11. Michał Szubert.
Ruch: 12. Krzysztof Kamiński - 16. Bartłomiej Babiarz, 2. Piotr Stawarczyk, 31. Bartosz Brodziński, 3. Daniel Dziwniel (90, 15. Martin Konczkowski) - 87. Jakub Kowalski, 4. Łukasz Surma, 6. Łukasz Tymiński (46, 39. Maciej Jankowski), 7. Filip Starzyński, 14. Łukasz Janoszka (71, 29. Kamil Włodyka) - 27. Pavel Šultes.
Widzów: 4303
Trener Paweł Sikora przed meczem nie miał łatwego zadania. Skład Arki został mocno okrojony, a do tego trener musiał tak poustawiać zespół, by oszczędzić na ile to możliwe siły podstawowych piłkarzy. Stąd między innymi umówione już przed spotkaniem zejście Krzysztofa Sobieraja po pierwszej połowie i cofnięcie Radosława Pruchnika na środek obrony. Najlepszy w tym sezonie piłkarz Arki wywiązał się z tej roli znakomicie, a oprócz tej dwójki w mniejszym wymiarze czasu zagrali też Piotr Tomasik i Marcus da Silva.
Dzisiejszy mecz udowodnił jak wiele zależy od dyspozycji liderów. Po wejściu Marcusa gra Arki od razu nabrała tempa i to do Brazylijczyka należało pierwsze i przedostatnie słowo, jeżeli chodzi o Arkę. Najpierw potwierdził, że sztuka gry głową nie jest mu obca, a w jednej z ostatnich ofensywnych akcji naszego zespołu idealnie zacentrował do nadbiegającego Tomasika. Wcześniej jednak nie było tak kolorowo. Ruch w pierwszej połowie był zespołem przeważającym i udokumentował to w ostatniej akcji pierwszej połowy. Po rzucie wolnym piłka dotarła do Bartosza Brodzińskiego, a ten umieścił ją z bliska w siatce. Nie bez znaczenia jest fakt, że pomagał sobie ręką, ale sędzia pozostał niewzruszony i wskazał na środek boiska. Prawdę mówiąc, arbiter był najsłabszym aktorem dzisiejszego widowiska, myląc się głównie na korzyść gości.
Po zmianie stron, trener Sikora konsekwentnie wprowadzał do gry podstawowych piłkarzy, a gra Arki z każdą minutą nabierała tempa i jakości. W 63 minucie kolejne dośrodkowanie z narożnika boiska na bramkę zamienił wprowadzony osiem minut wcześniej Marcus da Silva. To nie pierwszy gol zdobyty głową przez snajpera Arki! Arka, niesiona dopingiem rewelacyjne dysponowanych po przerwie kibiców, ruszyła do ataku i mogła rozstrzygnąć losy meczu w podstawowym czasie gry, ale Szubert przegrał pojedynek z Kamińskim, a w 82 minucie niewiele zabrakło Tomasikowi. Dogrywkę rozpoczął lepiej Ruch i w 98 minucie błąd w kryciu najsłabszego dziś w Arce Glaubera wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Włodyka, pokonując mocnym strzałem w długi róg Szromnika. Arka odpowiedziała natychmiast! Do długiego podania od Radzewicza ruszył Szubert i gdy wydawało się, że nic z tego akcji nie będzie nadział się na... wybicie piłki Kamińskiego. Futbolówka szczęśliwie spadła pod nogi rozpędzonego Szuberta, który z kilku metrów umieścił ją w pustej bramce. Trybuny ogarnął szał radości, a gdy dodatkowo boisko musiał opuścić kontuzjowany Stawarczyk, stało się jasne, że grająca w przewadze zawodnika Arka jest faworytem dogrywki. Decydujący cios miał miejsce w 112 minucie. Marcus pognał prawą flanką, precyzyjnie dorzucił mocną piłką w pole karne, a Tomasik równie mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kamińskiego i zapewnił Arce awans! Ruch mógł jeszcze odpowiedzieć rzutem wolnym w końcówce meczu, ale zdeprymowany ogłuszającymi gwizdami Starzyński trafił tylko w mur. Tej sytuacji nie widzieli już kibice Ruchu, którzy z każdą minutą tracili impet i po przerwie wspierali już swój zespół w minimalnym stopniu.
Awans stał się faktem, a mecz potwierdził, że Arka jest już zespołem na poziomie ekstraklasy. Na specjalne wyróżnienie zasługuje Marcus, który większość czasu spędził harując w środku pola, a bramką i asystą potwierdził, że gdy jest w dobrej formie, nie ma na niego mocnych. Drugie wyróżnienie dla 19-letniego Michała Marcjanika. Stoper Arki był dziś bezbłędny i to dla niego oraz zdobywcy drugiego gola - Szuberta, ten mecz jest największym zyskiem w kontekście notowań u trenera Sikory. Przykład Michała pokazuje, że warto ciężko pracować, bo można dostać szansę i ją wykorzystać w tak ważnym meczu jak dzisiejszy. Oby w jego ślady poszli kolejni wychowankowie Arki!
mazzano