Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 6:1 (Szubert 7', 15', Kubowicz 23'k, Fujikawa 35', Jamróz 63', Tomasik 86' - Frańczak 75')
Arka: Jakub Miszczuk (46' Michał Szromnik) - Arkadiusz Ryś (46' Glauber), Klimas Gusoczenko (46' Krzysztof Sobieraj), Wallace (46' Tomasz Jarzębowski), Dawid Kubowicz (46' Piotr Tomasik) - Adam Piątkowski (46' Marcus da Silva), Piotr Pietkiewicz (46' Mateusz Szwoch), Michał Rzuchowski (46' Radosław Pruchnik), Paweł Wojowski (46' Mateusz Szulc) - Tomoko Fujikawa (46' Arkadiusz Aleksander) - Michał Szubert (46' Łukasz Jamróz)
Olimpia: Krzysztof Żukowski (60' Mateusz Zaniewski) - Robert Pisarczuk (46' Artur Bogusz), Michał Łabędzki (46' Sławomir Mazurkiewicz), Marcin Woźniak, Adrian Bielawski (46 Adam Banasiak)- Dariusz Kłus (46' Mateusz Górka), Marcin Smoliński (46' Bartosz Śmietanko) - Maciej Rogalski (46' Łukasz Suchocki), Dariusz Gawęcki (46' Piotr Ruszkul), Robert Szczot (46' Adrian Frańczak) - Jakub Zabłocki (46' Adam Cieśliński)
Żółte kartki: Bogusz (Olimpia)
Widzów: 400
Mecz rozpoczął się od wysokiego pressingu Arkowców i gry gości piłką od własnej połowy. W 4 minucie pierwszą okazję do interwencji miał Miszczuk, którego próbował zaskoczyć Zabłocki. Napastnik gości wyróżniał się od początku... wyjątkowo zaokrągloną sylwetką. Widać, że nie stroni od popularnych fast-foodów. Arkowcy odpowiedzieli błyskawicznie. Po pierwszym z wielu błędów Żukowskiego piłkę przejął Michał Szubert i pewnym strzałem pokonał byłego bramkarza Arki. Jak widać, trzy treningi w tygodniu nie przeszkadzają by skutecznie wykańczać akcje przeciwko rywalom Arki z I ligi :) Chwilę później po raz kolejny dał się wkręcić "Rysiu", czyli grający na prawej obronie Ryś, ale Szczot dośrodkował niedokładnie. W 13 minucie znów błysnął Szubert, minął dwóch rywali, ale uderzył tuż obok słupka. Szubert nie ustawał w nękaniu rywali i swój dobry występ podkreślił zdobyciem drugiego gola w 15 minucie. Rzut rożny egzekwował Wojowski, złą interwencję "popisał się" Żukowski, a król strzelców III ligi efektowną "pół-przewrotką" umieścił piłkę w opuszczonej bramce! Brawo! Po drugim rzucie rożnym dla Arki znów koszmarnie zachował się Żukowski, piłkę przejął Rzuchowski i wyprzedzając Rogalskiego dał się sfaulować. Do "jedenastki" podszedł Kubowicz i pewnym strzałem dał Arce prowadzenie 3:0. Arkowcy w środkowej części I połowy sprawiali bardzo dobre wrażenie, atakując raz po raz pole karne gości. W 27 minucie powinno być jednak 3:1, ale Kłus fatalnie zachował się uderzając piłkę głową obok bramki z kilku metrów. Nasz zespół, a konkretnie testowany Ryś miał ogromne problemy z szybkim Szczotem, na szczęście były zawodnik Górnika Zabrze miał rozregulowany celownik. Po kilku minutach mniej ciekawej gry znów atakowała Arka z właściwą sobie przed przerwą skutecznością. W środkowej strefie boiska znakomitym odbiorem popisał się Szubert, zagrał do Rzuchowskiego, który w sytuacji sam na sam uderzył z ostrego kąta w Żukowskiego. Były bramkarz Arki odbił piłkę pod nogi Fujikawy, a ten z bliska dopełnił formalności. Do końca pierwszej połowy atakowała Olimpia, ale Arkowcy grali czujnie i nie sprowokowali zagrożenia pod bramką Miszczuka.
Drugą połowę rozpoczął pierwszy zespół Arki i rezerwy Olimpii. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już minutę po zmianie stron Arka mogła podwyższyć na 5:0, ale mocne uderzenie Szwocha trafiło w rękawice Żukowskiego. Żółto-niebiescy prowadzili grę i starali się od samego początku budować akcje od tyłu. W 55 minucie błąd popełnił Sobieraj, ale nie wykorzystał go Cieśliński, uderzając w idealnej pozycji w Szromnika. Chwilę po tym ładną akcję dwójkową przeprowadzili Szulc z Tomasikiem, niestety w polu karnym Aleksandra wyprzedzili stoperzy gości. W 63 minucie Arka wyszła na pięciobramkowe prowadzenie. Szwoch obsłużył znakomitym podaniem Jamroza, a ten w sytuacji sam na sam pokonał wprowadzonego chwilę wcześniej Zaniewskiego. Wyczyn Matiego próbował skopiować jego imiennik Szulc, ale Szwocha w ostatniej chwili wyprzedził Mazurkiewicz. Dalsza część gry do 80 minuty toczyła się przy ulewnym deszczu i burzy. W tych warunkach lepiej poradzili sobie goście, strzelając bramkę po akcji środkiem boiska. Arka odpowiedziała dwoma rzutami wolnymi. Najpierw strzał Szwocha zatrzymał Zaniewski, ale przy kolejnej próbie Tomasik znalazł drogę do siatki pięknym uderzeniem przy słupku. Więcej bramek już nie padło i Arka po bardzo dobrym meczu pokonała swojego pierwszoligowego rywala aż 6:1. Z testowanych piłkarzy bardzo solidne wrażenie sprawiali Glauber i Gusoczenko, a ruchliwy Szubert dał trenerom Arki sygnał, że I liga nie musi stanowić dla niego zbyt wysokich progów.