Okocimski Brzesko to najniżej sklasyfikowany z beniaminków. W tabeli I ligi wyprzedza jedynie Polonię Bytom i ŁKS, a w tabeli rundy wiosennej jest także przed Wartą Poznań. Zimowe ruchy działaczy z miasta piwa do złudzenia przypominały te wykonane przez Odrę Wodzisław w sezonie 2009/10. W przerwie między rundami zdecydowano się ściągnąć do Brzeska siedmiu piłkarzy, grających w przeszłości o coś więcej niż utrzymanie w I lidze, lecz póki co efekty są niezbyt zadowalające. Po rundzie jesiennej Okocimski tracił do czternastej Sandecji Nowy Sącz jedynie 5 punktów, dziś natomiast różnica wynosi już 6 oczek, ponadto Okocimski rozegra kluczowy mecz ze Stomilem Olsztyn na wyjeździe. W tak trudnej sytuacji utrzymanie mogą zapewnić jedynie zwycięstwa i w sobotę powinniśmy zobaczyć wyjątkowo zdeterminowanego rywala, grającego dużo bardziej ofensywniej niż GKS Tychy.

Trenerem Okocimskiego od 12 kwietnia jest 64-letni Czesław Palik, który w przeszłości już prowadził małopolski klub. Od przyjścia tego szkoleniowca coś drgnęło - Okocimski w tym czasie zdobył 9 punktów, z czego aż 7 udało się przywieźć z wyjazdów. W środę klub z Małopolski zremisował 0:0 w Grudziądzu i zdaniem wielu obserwatorów był bliżej zwycięstwa od gospodarzy. W sobotę goście będą jeszcze groźniejsi - do składu po pauzie za żółte kartki wraca waleczny i pracowity Wojciech Wojcieszyński, który ponadto z 5 golami jest czołowym strzelcem Okocimskiego. Furory w tym względzie póki co nie robi Bartosz Flis - były napastnik Arki w 9 meczach zdobył 1 bramkę, ale wiemy, że przeciwko Arce nasi byli zawodnicy dostają ekstra mocy i przypominają sobie, że kiedyś potrafili strzelać gole. Pewne miejsce w wyjściowym składzie ma z kolei Jakub Kowalski, za którego efektownymi rajdami tęskni wielu kibiców Arki. Nasz zespół przez cały sezon gra bez typowego prawoskrzydłowego, ale wszystko wskazuje na to, że w sobotę w końcu takowy wybiegnie na murawę Stadionu Miejskiego. Kuba po nieudanej przygodzie z Widzewem próbuje odbudować formę w Brzesku i póki co jest na dobrej drodze. Przypominamy w tym miejscu nasz obszerny wywiad z tym zawodnikiem.

Arka z minionego sezonu. Całej ósemki dłuższy czas nie ma już w Gdyni.

W rundzie jesiennej Arka zremisowała w Brzesku 1:1. Gola "do szatni" strzelił głową Marcus da Silva, a wyrównał tuż po przerwie (jeden z wielu traconych w ten sposób goli przez Arkę) mierzący 190 cm wzrostu napastnik - Paweł Smółka. Okocimski ma ostatnio niemal tak dobrą passę jak Arka. Żółto-niebiescy nie przegrali w czterech kolejnych meczach, natomiast nasi sobotni goście w trzech. Piłkarze gości nie ukrywają, że dla nich każde zwycięstwo jest na wagę złota i mają już dość traconych punktów w meczach, gdzie byli lepszym zespołem. Cóż, skądś to znamy... Miejmy nadzieję, że po sobotnim meczu usłyszymy, że Arka zasłużenie wygrała, a Okocimski poszuka punktów w kolejnych meczach.

Przewidywany skład:

Mieczkowski M - Wawryka, Byrtek, Kucharski, Wieczorek M - Kowalski, Wojcieszyński, Koman, Łytwyniuk - Flis - Smółka

Atut:

Jakub Kowalski - W ostatnich meczach stworzył kolegom sporo sytuacji, jest w dobrej formie. Gdyński stadion zna jak własną kieszeń, ma tutaj sporo do udowodnienia, mimo że odchodził z własnej woli. Jego styl gry przyciągał na stadion kibiców i obawiamy się, że w sobotę znów błyśnie.

Wada:

Rosnąca presja - Dla Okocimskiego nie ma już meczów o nic. Dla Arki wręcz przeciwnie. Po meczu w Legnicy, trener Baniak chwalił Arkę, że gra na luzie, swobodnie, bez zbędnej presji. Zespół z Małopolski musi liczyć nie tylko na siebie, ale i rywali. A ci nie chcą za bardzo gubić punktów. W Gdyni Okocimski zagra ze świadomością, że Stomil ma w tej kolejce relatywnie łatwy mecz i może odskoczyć aż na 9 punktów.

mazzano