Konferencją prasową rozpoczął rzecznik prasowy Arki, który podkreślił, że w dziesięciu dotychczasowych meczach ligowych Arka wygrała aż 7 siedem razy, a padły do tego 3 remisy. Aktualnie sprzedanych jest ponad 3 tysiące biletów, co z ok. 2 tysiącami karnetów daje już na dzień dzisiejszy liczbę około 5 tys. widzów. Oczywiście wierzymy, że przez dwa dni, które pozostały do meczu liczba sprzedanych biletów wzrośnie jeszcze bardziej, a frekwencja będzie rekordowa w tym sezonie.
Paweł Sikora: Mamy bojowe nastawienie, do tego uważam, że każdy zdrowo myślący sportowiec czy trener ma swoje ambicje. Będziemy starać się wygrać każdy mecz i wiadomo, że jeżeli udałoby nam się wygrać z Cracovią czy też w Łęcznej to będziemy mocno myśleć nad tym, co dalej. Staramy się wypracować swój styl gry. Wiemy, że Cracovia już go ma, ale to bardziej doświadczony zespół od nas. Jak będą grali? Na pewno będą starali się grać po ziemi i musimy im to uniemożliwić.
Mamy takie warunki pogodowe, a nie inne i nie mamy zamiaru narzekać. Trzeba wyjść i w tych warunkach podejść odpowiednio do meczu. Boisko nie jest idealne, ale wygląda coraz lepiej. W I lidze jest wiele gorszych boisk, które w ogóle nie powinny być do gry dopuszczone.
W tym sezonie Cracovia tylko w kilku meczach wygrała zdecydowanie, w większości meczów rozgrywała akcje w poprzek boiska i wygrywała jedną bramką. Jest to rywal do ogrania jak każdy inny w tej lidze. Nie zajmuję sobie też głowy statystyką dotychczasowych meczów.
W natłoku zajęć na razie nie myślę też o tym co będzie na trybunach, ilu będzie widzów. Na chwilę obecną interesuje mnie przede wszystkim przygotowanie zespołu do tego meczu. Dla mnie nie ma pojęcia takiego, jak "mecz przyjaźni", w każdym meczu liczy się tylko wynik, bo za to mi i piłkarzom płacą i tego od nas wszyscy wymagają. Cieszy mnie przyjaźń kibiców Arki i Cracovii, ale z drugiej strony przy tej okazji muszę powiedzieć, że nie lubię w sporcie nienawiści, tego, że z niektórymi wartościowymi rywalami nie możemy zagrać sparingu z względu na relacje kibiców.
Damian Krajanowski: To, dlaczego zostałem kapitanem to pytanie do trenera. Moim zdaniem najważniejsza jest atmosfera, a nie to kto jest kapitanem. W każdym spotkaniu chciałbym grać jak najlepiej i opaska kapitana nie ma tutaj żadnego znaczenia. Młodzi zawodnicy czują się u nas w szatni swobodnie. Okres przygotowawczy przebiegł dzięki sztabowi trenerskiemu sprawnie, jest też większa rywalizacja co może wyjść nam tylko na dobre. Czytaliśmy, że nastąpił w drużynie progres i zgadzam się z tym. Teraz musimy to przełożyć na wyniki.
Marcin Radzewicz: Podoba mi się styl gry Cracovii i uważam, że ostatecznie dzięki niemu wypracują awans. Wszystko jednak zweryfikuje boisko, wierzę, że sprawimy radość kibicom i wygramy. Może nam nadal brakować rytmu meczowego, ale myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej.
Czuję, że moja forma też będzie rosła i mam nadzieję, że pomogę zespołowi bardziej niż dotychczas. Wszystkie problemy są już za mną i skupiam się tylko na dobrej grze. Czy odejście Formelli jest dla mnie korzystne? Ze sportowego punktu widzenia raczej nie, bo na pewno byłaby większa rywalizacja i obaj byśmy na tym skorzystali. Co do pozasportowych spraw nie będę się wypowiadał, bo nie znam dokładnie całej sprawy. Nie ma co już drążyć tego tematu, odszedł i tyle. Są inni zawodnicy, którzy dzięki jego odejściu dostaną szansę.