ŁKS - Arka 0:2 (Marcus da Silva 23', Rzuchowski 49')
ŁKS: Wyparło - Sasin, Gieraga, Jurkowski M, Osiński - K. Kaczmarek, J. Kuklis, Poźniak (58' A. Golański M), P. Kaczmarek (82' A. Papikjan M) - Stąporski (58' Sarafiński M), Więzik
Arka: Szlaga - Tadrowski, Sobieraj, Brodziński, Dettlaff - Krajanowski (59' Szwoch M), Pruchnik, Rzuchowski M (75' Brzuzy M), Formella M (87' Tomasik) - Kuklis - Marcus da Silva
Żółte kartki: Gieraga - Rzuchowski, Brodziński, Sobieraj
Prowadzący dziś Arkę Paweł Sikora przemeblował ustawienie ofensywne Arki, przywracając na prawą pomoc Damiana Krajanowski oraz desygnując na przeciwległą flankę Dariusza Formellę. Miejsce w składzie odzyskał także Marcin Dettlaff. Grająca od początku odważnie i ofensywnie Arka już w 4 minucie stworzyła sobie świetną sytuację do zdobycia bramki. Prostopadłą piłkę otrzymał Formella, ładnie się z nią zabrał, ale jego uderzenie prawą nogą wybronił interweniujący na 16. metrze Bogusław Wyparło. Dwie minuty później kolejny raz w opałach był popularny "Bodzio W.", tym razem po strzale Piotra Kuklisa. Arka cały czas dominowała, prowadząc grę i została nagrodzona za dobrą postawę w 23 minucie. Dośrodkowanie Juliena Tadrowskiego trafiło do Marcusa da Silvy, którego strzał głową obronił z problemami Wyparło. Piłka spadła na przedpole, gdzie ambitnie walczący Formella zabrał piłkę Gieradze, uderzył w kierunku bramki, a powoli toczącą się futbolówkę do siatki skierował wybiegający zza pleców obrońców Marcus. Chwilę później mógł odpowiedzieć ŁKS, ale strzał Pawła Kaczmarka z rzutu wolnego poszybował dwa metry obok lewego słupka. W 27 minucie znów szarpnął Marcus, złamał akcję do środka i huknął potężnie z prawej nogi minimalnie obok słupka. Blisko dziesięć minut później kolejny raz bramkarza gospodarzy zatrudnił Marcus, po ładnie rozegranej akcji przez Formellę. W 38 minucie kolejne świetne zagranie zaliczył Formella, zgrywając sprytnie do nadbiegającego Tadrowskiego. "Julek" przeprowadził kilkudziesięciometrowy rajd, ale nie miał już z czego uderzyć i piłka poszybowała daleko od bramki. Ostatnie minuty pierwszej połowy należały go ŁKS-u, ale w najgroźniejszej sytuacji sędzia odgwizdał spalonego.
Arkowcy podwyższyli prowadzenie już w 49 minucie! Na ładny, techniczny strzał z rzutu wolnego podyktowanego za faul Jacka Kuklisa na... Piotrze Kuklisie zdecydował się Michał Rzuchowski i piłka po koźle zaskoczyła źle interweniującego Wyparłę. ŁKS próbował odgryźć się chwilę później, ale Jakub Więzik źle uderzył dośrodkowywaną przez P. Kaczmarka piłkę. 52 minuta to kolejna świetna szansa dla Arki. Kuklis strzałem z dystansu próbował zaskoczyć wysuniętego zbyt daleko Wyparłę, ale uderzył w poprzeczkę! Po tej akcji Arkowcy oddali inicjatywę i ŁKS próbował zdobyć bramkę kontaktową. Najbliżej był w 70 minucie, gdy Szlaga miał problemy z uderzeniem J. Kuklisa. W 72 minucie oglądaliśmy najładniejsze zagranie piłkarza Arki w rundzie jesiennej. Niesamowitą gibkością popisał się Bartosz Brodziński, uderzając po rzucie rożnym piłkę fantastycznymi nożycami. Niestety bramka rundy nie padła, bo Wyparle udało się końcówkami palców strącić piłkę na poprzeczkę. W 75 minucie piłkę po złym zagraniu Jurkowskiego przejął Formella, zagrał do Marcusa, ale jego uderzenie na róg sparował Wyparło. Kolejną szansę miał Brazylijczyk po dośrodkowaniu Pawła Brzuzego w 81 minucie, ale jego strzał głową został przyblokowany. Chwilę później próbował Formella, ale uderzył w sam środek bramki. Do końca meczu nasi zawodnicy spokojnie kontrolowali sytuację. Trzeba też podkreślić dobrą zmianę Brzuzego, którzy nie tracił piłek i miał pomysł na akcje ofensywne.
FOTO: ekstraklasa.net
mazzano