Chociaż Zbigniew Zakrzewski rozegrał w Arce tylko jeden sezon, to na pewno zaskarbił sobie sympatię w sercach gdyńskich kibiców i wielu z nas miło wspomina najlepszy duet napastników ostatnich lat Zakrzewski - Wachowicz. Od ponad trzech lat gra poza Gdynią i dopiero dziś będzie miał okazję zobaczyć nowy stadion i przypomnieć się fanom Arki. Na co liczy? Nie ukrywa, że na miłe przyjęcie fanów, do których nadal ma duży sentyment. Zapraszamy na przeprowadzony dziś rano wywiad z autorem 34 bramek w ekstraklasie.

Jak nastroje w Miedzi po remisie z beniaminkiem z Brzeska?

Nastroje są bardzo dobre. Fakt, zremisowaliśmy u siebie z Okocimskim, jakbyśmy wygrali to czołówka byłaby już blisko, ale nie załamujemy się i chcemy pokazać w Gdyni dobry, ofensywny futbol. Mimo tego, że podróż nam się nieco przedłużyła. Po drodze był jakiś wypadek, staliśmy dwie godziny i do hotelu dotarliśmy późnym wieczorem. Mamy w składzie wielu doświadczonych piłkarzy, którzy grali na dużych stadionach, przeciwko takiej publiczności, dlatego myślę, że to będzie super mecz dla kibiców.

Wszyscy z Waszego obozu zapowiadają ofensywną piłkę, ale wiesz jak to jest w Gdyni. Regularnie co dwa tygodnie widzimy zaparkowany autobus pod jedną z bramek.

Każdy, kto grał z Miedzią powie Wam, że my się nie murujemy. Powiem więcej - my się nie umiemy bronić cały mecz. Mamy w linii pomocy i ataku takich zawodników, którzy by męczyli się, biegając za piłką i tylko przeszkadzając przeciwnikowi.

My reklamujemy ten mecz jako starcie "Sobi vs Zaki". Podchodzisz szczególnie do rywalizacji z Krzyśkiem?

Raczej nie... Krzyśka bardzo dobrze znam, ale to nie będzie na zasadzie, że będę biegał koło niego i próbował go oszukać jakąś sztuczką czy fajnym zagraniem. Krzysiek to bardzo dobry zawodnik, teraz można powiedzieć przeżywa drugą młodość, dlatego dla kibiców nasz pojedynek będzie na pewno ciekawy, ale ja nie podchodzę do tego jakoś wyjątkowo.

A podchodzisz wyjątkowo do samego meczu, jego otoczki, nowego stadionu?

Na stadionie nie miałem jeszcze okazji być, zobaczę go dopiero przed meczem. Grało mi się tu bardzo dobrze i zostawiłem w Gdyni sporo znajomych, których nareszcie mam okazję spotkać. Szkoda, że to był tylko rok, ale takie były wówczas warunki wypożyczenia ze Sionu... Szczególnie wspominam rundę jesienną, bo wiosną już nasza gra nie wyglądała tak dobrze. Na pewno z sentymentem wracam i cieszę się na myśl o spotkaniu z kibicami Arki i wieczornym meczu.

O Twój ewentualny powrót do Gdyni raczej nie ma co pytać, bo podpisałeś w Legnicy podobno aż czteroletni kontrakt?

To prawda, podpisałem w Miedzi czteroletnią umowę. Razem ze mną przyszło kilku doświadczonych zawodników, między innymi świetnie Wam znany Andrzej Bledzewski, który wiosną obronił chyba wszystkie rzuty karne i spokojnie realizujemy długofalowy plan nakreślony przez prezesa i trenera. Ale wiecie jak to jest w piłce - "nigdy nie mów nigdy". Mam duży sentyment do miasta, klubu i kibiców Arki, dlatego na pewno bym się poważnie zastanowił jakby w przyszłości taka oferta padła.

Jest Was w Miedzi pięciu z przeszłością w Arce. Rozmawiacie między sobą o pobycie w Gdyni?

Tak, jest nas pięciu, chociaż Kamil Hempel się rozchorował i nie zagra, a chciał się bardzo pokazać. O Arce bardzo często rozmawiam z "Bledzą", śledzimy na bieżąco wszystkie wydarzenia, mam też stały kontakt ze starą gwardią kibiców Arki, więc można powiedzieć, że nic mnie nie omija (śmiech).

Czyli raczej trybun po bramce uciszać nie będziesz?

No raczej nie (śmiech). Grając w Arce strzeliłem dwa gole Lechowi, którego jestem wychowankiem i wtedy też nie szalałem. Wiadomo, napastnika każda bramka cieszy, ale podkreślę raz jeszcze, że mam do kibiców Arki ogromny sentyment i nie będę raczej się specjalnie afiszował.

Pozdrawiamy!

Pozdrawiam kibiców Arki, do zobaczenia wieczorem!

Rozmawiał: mazzano