Warta Poznań to solidny ligowy średniak i obojętnie ilu wywiadów o ekstraklasowych aspiracjach nie udzieliłaby pani Prezes Izabella Łukomska-Pyżalska (swoją drogą, ktoś wie czy znowu planuje odwiedzić Gdynię?), tak właśnie będzie też w tym sezonie. W Poznaniu biedy raczej nie ma - klub wyjechał w lipcu na zgrupowanie do... Anglii, co pozwoliło Warciarzom poczuć nieco olimpijskiego klimatu, a także rozegrać sparing z czwartoligowym Aldershot Town FC. Wynik 0:0 z twardo grającym rywalem uznano w Poznaniu za dobry prognostyk przed nowym sezonem, a pani Prezes na swoim Twitterze oceniła, że z defensywą jest już OK i czeka na przebudzenie snajperów.
Jej życzeniom stało się zadość już wczoraj. Warta pokonała w Kołobrzegu wyjątkowo łatwo Kotwicę, a po bramce zdobyli między innymi napastnicy - Piotr Giel i Krzysztof Bartoszak. Trener Zielonych Czesław Owczarek, podobnie jak Petr Nemec, dał zagrać wszystkim swoim najlepszym zawodnikom, ale efekt był zgoła odmienny. Warciarze, w przeciwieństwie do Arkowców, szybko strzelili bramkę i nie pozostawili niczego przypadkowi. W porównaniu ze składem sprzed roku, da się zauważyć przede wszystkim brak Michała Golińskiego, Macieja Scherfchena i Mariusza Ujka, których miejsce zajęli młodzi, ambitni piłkarze z regionu i nie tylko. Dość powiedzieć, że poza Reissem i Magdziarzem, najstarszym piłkarzem jest 29-letni bramkarz Łukasz Radliński, a trener ma do dyspozycji aż dziewięciu młodzieżowców. Z tego grona najwyżej stoją akcje lewoskrzydłowych Michała Jakóbowskiego oraz Bartłomieja Pawłowskiego, którzy w sparingach grali wymiennie i chyba sam trener nadal nie wie, na którego z nich postawi w sobotę. O stylu gry i sposobie przeprowadzania akcji decyduje dwójka środkowych pomocników: Łukasz Grzeszczyk (ex-Widzew) i Wojciech Trochim (ex-Sandecja), wspierana defensywnym Alanem Ngamayamą.
Ostatnie dni przed meczem z Arką piłkarze Warty spędzają w rozsławionym przez Hiszpanów Gniewinie, za przewodnika mając pochodzącego z pobliskiego Żelistrzewa Michała Płotkę. Były piłkarz Arki grał sporo w sparingach, ale w Gdyni raczej przypomni sobie widok na boisko z ławki rezerwowych. W dniu wczorajszym sparowali piłkarze Arki i Warty z rocznika 98. Wyraźnie górą byli Warciarze, ale w sobotę wynik po prostu musi być odwrotny, w czym pomoże na pewno piłkarzom najwyższa od blisko roku frekwencja i powrót "Górki".
Podstawowy skład Warty:
Radliński - G. Bartczak, Mysiak, Ciach, Mójta - Ngamayama - Magdziarz, Grzeszczyk, Trochim, B. Pawłowski (Jakóbowski) - Giel
Lider Warty:
Łukasz Grzeszczyk - Średnio każdej jesieni pojawia się w polskiej piłce środkowy pomocnik kreowany na przyszłego lidera reprezentacji. Mija kilka lat i piłkarz ten kończy w najlepszym wypadku jak Iwański czy Garguła, a w najgorszym jak Grzeszczyk, czyli z opinią zmarnowanego talentu. Łukasz trafił w wieku 21 lat do Widzewa Łódź, po dobrej rundzie w płockiej Wiśle. Miał być zbawieniem, a okazał się utrapieniem - dla wielu kolejnych trenerów, którzy nie umieli zmusić go do ciężkiej pracy i kolejno odsyłali do rezerw. Najpierw zaliczył jednak bardzo dobry sezon 2008/2009, gdy Widzew w cuglach awansował do ekstraklasy, przegrywając tylko 2 z 23 meczów, gdy Grzeszczyk przebywał na boisku. Potem było już tylko gorzej, a piłkarz zaznajomił się ze smakiem gry przy pustych trybunach w Młodej Ekstraklasie. Pomocną rękę wyciągnęła Warta, dając mu już chyba ostatnią szansę na spełnienie oczekiwań między innymi Zbigniewa Bońka, który też obwołał go niegdyś wielkim talentem.
Ostatni mecz z Arką:
06.11.2011r. - Warta vs Arka 1:1 (Magdziarz 16' - Czoska 75')