Arka - Lech 1:0 (Szwoch 51')
Arka: Szromnik - Sulewski, Robakowski, Haberka, Stolc - Brzuzy (76' Patok), Szwoch, Kwaśnik (66' Bębenek), Róg (61' Formella) - Słowiński (84' Kreft) - Wardziński (90' Patelczyk)
Lech: Pawłowski - Kędziora (69' Graś), Witt, Sadowski, Szczupakowski - Baraniak (28' Zgarda), Chromiński (63' Fontowicz), Linetty, Cierpka (74' Michniewicz), Wolski - Bagiński
Widzów: 600-700
Żółte kartki: Szwoch, Bębenek, Wardziński
Jeśli po meczu z Zagłębiem można było powiedzieć, że Arka jest w dobrej sytuacji wyjściowej do walki o Mistrzostwo Polski to teraz trzeba określić ją jako wyśmienitą. Nasi piłkarze rozegrali świetny mecz, byli stroną dominującą, oddającą groźniejsze strzały i bardziej skuteczną od 1 do 90 minuty. Serca kibicom Arki zadrżały tylko raz, gdy w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, bita przez jednego z Lechitów piłka niebezpiecznie odbiła się przed Michałem Szromnikiem, ten jednak zachował się jak na kapitana przystało i uratował Arkę wyborną interwencją.
Piątkowy mecz z Lechem wypełnił trybunę bocznego boiska do ostatniego miejsca - mecz śledziło około 500-600 kibiców głodnych piłkarskich emocji. I te emocje otrzymali. Pierwsza połowa toczona była w niezłym tempie, pod stałe dyktando Arki, która stwarzała groźne sytuacje. Pecha miał Maciej Wardziński, który w meczu z Zagłębiem uderzył w poprzeczkę, a tym razem na jego drodze stanął słupek. Lechici w tej części gry nie zagrozili bramce Szromnika ani razu, w czym zasługa fantastycznie dysponowanej formacji obronnej Arki. Nasza defensywa kierowana przez "grającego" z drużyną Szromnika nie popełniała błędów i nie dopuszczała gości do sytuacji strzałowych.
Druga połowa rozpoczęła się najlepiej jak tylko mogła. Rzut rożny wykonywał Łukasz Kwaśnik, posłał piłkę w pole karne, tam przepuścił ją Karol Róg, a nadbiegający z tyłu Mateusz Szwoch uderzył ją perfekcyjnie po długim rogu. Od tego momentu Arka kontrolowała grę, masę przechwytów notował Szwoch, uruchamiając raz po raz groźne kontry. Jeśli ktoś uważał, że piłka młodzieżowa jest mało dojrzała to dziś musiał zweryfikować ten pogląd. Arkowcy grali jakby na boiskach ligowych spędzili po kilka lat, umiejętnie wybijając gości z rytmu. Pierwszą i... jedyną tego dnia sytuację Lech stworzył w 94 minucie meczu po rzucie wolnym, gdy mocno bita w pole karne piłka zatańczyła na piątym metrze, by paść łupem Szromnika.
Arkowcy Mistrzem Polski mogą być już przed godziną 19. Warunek jest jeden, a w zasadzie dwa. W meczu Zagłębie - Pogoń musi paść wynik remisowy lub musi wygrać Zagłębie.
Cieszy, że kibice Arki nie przechodzą obojętnie obok sukcesów naszej młodzieży. Dzisiejszy mecz obserwowało kilkaset osób, znacznie więcej niż trybuna ma miejsc siedzących. Wierzymy, że niedzielny mecz (o tym, gdzie zagra Arka, ma zadecydować podobno losowanie) odbędzie się na głównym stadionie, a Arce będzie towarzyszyć nareszcie taki doping, na jaki swoją postawą w tym turnieju zasłużyli.
Noty za mecz z Lechem:
Szromnik 8 - Sulewski 8, Robakowski 9, Haberka 8, Stolc 7 - Brzuzy 6, Szwoch 9, Kwaśnik 7 (Bębenek 6), Róg 6 (Formella 7) - Słowiński 7 - Wardziński 7