Ćwierćfinał Pucharu Polski to etap, na którym się nie kalkuluje. To etap, na którym powinno do gry rzucić się wszystkie siły, nie oszczędzać nikogo, dać z siebie wszystko. Orest Lenczyk najwyraźniej o tym zapomniał i został w Gdyni ciężko ukarany - rezerwy Śląska nie miały z Arką żadnych szans i wróciły do Wrocławia z bagażem dwóch bramek i czerwoną kartką. Dziś przed obiema drużynami ogromne wyzwanie. Gospodarze muszą odrobić stratę, która z pozoru jest do odrobienia bardzo trudną, natomiast Arkowcy wytrzymać presję i po prostu zrobić swoje. Wyjść na Śląsk wysokim pressingiem, nie pozwolić im rozwinąć skrzydeł, wdeptać w ziemię. Zrobić wszystko to, czego nie potrafiła w zeszłą niedzielę Cracovia, a co zaprezentowała we Wrocławiu Korona Kielce.
Za Petrem Nemcem na pewno ciężka noc - wariantów gry w głowie naszego trenera było kilka, lecz najbardziej prawdopodobne są dwa. Pierwszy zakłada obronę wyniku i grę bez klasycznego napastnika, w miejsce którego rozpoczyna mecz odpowiedzialny za destrukcję Piotr Kasperkiewicz. Tak Arka grała w samej końcówce meczu z Niecieczą. Drugi wariant to skopiowanie składu z pierwszego meczu i wyjście z podwieszonym ofensywnym pomocnikiem za napastnikiem, który miałby za zadanie przetrzymanie piłki, aktywny udział w kontrach i nieustanne nękanie obrony rywala. Pewne jest jedno - Śląsk wyjdzie na mecz z żądzą rewanżu i kluczowa dla losów spotkania oprócz właściwej taktyki będzie motywacja Arkowców, koncentracja i odpowiedzialna gra w tyłach. Piłkarzy nie powinna sparaliżować atmosfera dużego stadionu, frekwencja nie zapowiada się na oszałamiającą, a sporą jej część mogą stanowić dzieci, których zaproszono na mecz kilka tysięcy.
Kibice Arki od 30 lat czekają na awans do półfinału Pucharu Polski. Krótko mówiąc, taki przypadek pamiętają tylko najstarsi z nas. Przeważnie Arka odpadała we wczesnych fazach rozgrywek, a jak już doszła do ćwierćfinału to bez skrupułów nas z niego wyrzucono. Dziś grupa ambitnych, mocnych charakterologicznie piłkarzy stoi przed wielką szansą. Szansą by mówiła o nich cała Polska, by dać nam w tych niespecjalnie owocnych w sukcesy latach, chwile radości i wielkie nadzieje na kolejne tygodnie. Do boju Arkowcy!
Transmisja z meczu w TVN Turbo o godzinie 18:30. Do dyskusji o meczu zapraszamy na naszym profilu facebookowym: http://www.facebook.com/ArkowcyPL - zapraszamy wszystkich do "lajkowania" jest już nas blisko 5 tysięcy!
Przewidywane składy:
Śląsk: Kelemen - Socha, Pawelec, Celeban, Mraż - Dudek, Elsner - Madej, Mila, Sobota - Diaz (Voskamp)
Arka: Szlaga - Krajanowski, Wallace, Jarun (Mazurkiewicz), Radzewicz - Kowalski, Pruchnik, Jarzębowski, Tomasik - Kuklis - Nwaogu
Nie zagrają:
Śląsk: Ćwielong, Wasiluk, Stevanović (kontuzje), Fojut (kartki)
Arka: Benat, Siebert, Żołnierewicz (kontuzje), Żukowski, Jędrzejowski (zapis w kontrakcie)
Uwaga na:
Cristian Omar Diaz - napastnik, który najlepszy mecz w barwach Śląska rozegrał właśnie przeciwko Arce. We Wrocławiu liczą ponownie na hat-trick tego zawodnika, ale i Argentyńczyk jest w słabszej formie i obrona Arki jest znacznie mocniejsza niż wiosną. Niemniej, bez względu na to czy zagra on czy Voskamp, czujność musi być podwojona.
Powiedzieli przed meczem:
Orest Lenczyk, trener Śląska:
Wiem, że odpadnięcie Śląska na tym etapie będzie sensacją. Nasz manewr z dwoma grupami, z których jedna brała udział w spotkaniu w Gdyni, a druga wystąpiła przeciwko Cracovii, udał się połowicznie. Bardzo nam zależało na osiągnięciu korzystnego wyniku w ostatnim meczu z Cracovią i to się udało, natomiast podnieśliśmy sobie poprzeczkę na tę drugą połowę pojedynku z Arką. Mam jednak nadzieję, że podbudowani zwycięstwem i niezłą grą w niedzielnym spotkaniu, stać nas w środę na odrobienie strat.
Tadeusz Socha, obrońca Śląska:
Myślę, że jest to możliwe, żebyśmy odrobili w środę te bramki. Z Arką już nie takie wyniki padały. Sądzę, że jesteśmy w stanie to powtórzyć i zapewnić sobie awans nawet bez dogrywki.
Tomasz Jarzębowski, pomocnik Arki:
Przed meczem z Olimpią Elbląg dogrywka nie jest nam potrzebna. Chcemy rozstrzygnąć sprawy awansu w ciągu 90 minut.