W ciągu ostatnich kilku dni także na naszej stronie pisaliśmy o absurdach jakie mają miejsce w Arce.
Opisaliśmy wpadkę działu marketingu, który odmówił pomocy studentom Akademii Morskiej w Gdyni i dopiero po interwencji kibiców i pomocy ze strony Stowarzyszenia włączył się w akcję pomocy poszkodowanej w wypadku Paulinie.
Wyszło także na jaw, kto w rzeczywistości decyduje o transferach w Arce i dlaczego nie gra u nas Przemek Trytko. Przypomnijmy, że wedle decyzji Rady Nadzorczej: "Pierwszy trener odpowiedzialny będzie za część sportową pierwszej drużyny, w tym także za selekcję i nabór zawodników". Niestety okazuje się że są to także Panowie Nowak i Czyżniewski.
Wczoraj strona bojkot-arka.info podała z kolei szokującą informację i szczegółowo opisała sprawę "rzucenia" wieńca pogrzebowego z wstęgami "ostatnie pożegnanie" na grób legendy Arki śp. Józefa Barbachena
Jak się okazało wszystkie te informacje, co jeszcze bardziej kompromituje działaczy, są prawdziwe! Potwierdził to "Dziennik Bałtycki", który w swoim wydaniu internetowym na www.gdynia.naszemiasto.pl publikuje wywiad z Przemkiem Trytko oraz wypowiedzi studentów Akademii Morskiej, którzy także potwierdzają wszystkie informację!
W artykule pod tytułem "W gdyńskim klubie absurd za absurdem" dziennikarz trafnie zauważa, iż: "nie wszyscy w tym klubie "jadą na jednym wózku". Ponad wszystkimi wydaje się być prezes Witold Nowak, który swoją prawą ręką mianował Andrzeja Czyżniewskiego. W klubie ewidentnie widać co najmniej dwa obozy."
Następnie opisuje ze szczegółami wpadkę działu marketingu oraz sytuację z odmową zatrudnienia Przemka Trytko.
Warto zwrócić uwagę na sposób wypowiedzi Prezesa Nowaka oraz Dyrektora ds. marketingu Arki, którzy w sposób ignorancki bagatelizują tak ważne dla kibiców sprawy:
"Takich pism otrzymujemy w tygodniu 20-30 więc możliwe, że gdzieś się zawieruszyło." - W. Pertkiewicz.
- "Z informacji, które posiadam, wiem, że Trytko przed ostatnie dwa lata nie grał w piłkę i nie mam zamiaru tego więcej komentować - powiedział zdenerwowany Nowak."
Więcej w artykule oraz piątkowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego.