Czyli co, jednak można?
Wieść niesie, że klub znalazł jednak możliwości przyłączenia się do akcji charytatywnej na rzecz Pauliny - doktorantki AM, która uległa wypadkowi (o akcji piszemy tutaj - http://www.arkowcy.pl/artykul,4426,1,akcja-charytatywna-dla-pauliny.html). Jesteśmy pełni uznania dla pracowników SSA, że jednak mogli wygospodarować nieco dobrych chęci i odrobinę czasu, aby podreperować zszarganą opinię na swój temat. Warto dbać o dobre imię Arki? Warto! Szkoda tylko, że po raz kolejny „banda pijanych małolatów” musiała zwrócić uwagę „szatanom marketingu” na to, co powinno być przez nich zrobione bez mrugnięcia okiem.
Czy to tak trudno zejść do magazynu po jedną z piłek, zabrać flamaster z biura i wejść do szatni, aby piłkarze mogli złożyć na piłce podpisy? Czy kłopotem jest wziąć od Pani Janeczki koszulkę z nazwiskiem Budziński, Czoska lub Wilczyński, skoro i tak nikt jej już nie ubierze? Czy wielką stratą dla klubowego budżetu byłoby wydrukowanie 10 wejściówek na miejsca, które i tak pozostaną puste?
Panowie! To naprawdę proste. Przecież zarówno Wam – najemnym pracownikom klubu, jak i nam – kochającym Arkę bezinteresownie zależy na propagowaniu Jej dobrego imienia.
Nie macie pomysłów? Następnym razem przyjdźcie do nas, a my Wam podpowiemy. Wiecie gdzie nas znaleźć. Będziemy pod stadionem…
Nowy plakat: