Reakcja Dyrektora Sportowego jest ostra, ale i adekwatna do sytuacji:

Jak widać w polskiej piłce słowa i słowne zobowiązania nic nie znaczą. Dla mnie pan Kowalewski już nie istnieje. Oczywiście nie ukrywam, że jego decyzja stawia nas w  trudnej sytuacji. Nie oznacza to jednak, że w Arce pozostaną Norbert Witkowski lub Andrzej Bledzewski. Decyzja o rozstaniu z nimi jest nieodwracalna. W najbliższych dniach podpiszemy kontrakt z innym bramkarzem. Miałem przygotowany wariant B i zapewniam, że nie będzie to mój syn Maciej (śmiech). Chcemy, żeby to był polski bramkarz, chociaż dzisiaj nie mogę wykluczyć zagranicznej opcji. Jeżeli nie uda nam się sprowadzić bramkarza do czasu wyjazdu na zgrupowanie do Hiszpanii, to najpóźniej powinien dojechać do drużyny w trakcie tego zgrupowania.

 

Z polskich bramkarzy wolni na rynku są m.in Radosław Cierzniak, Marcin Cabaj i Bartosz Fabiniak, ale każdy z nich na pewno nie byłby spełnieniem marzeń kibiców Arki. Miejmy nadzieję, że wobec czekającej Arki walki o utrzymanie, ta pozycja zostanie należycie zabezpieczona.