Zapraszamy na przedmeczowy przegląd prasowy. Oto niektóre tytuły: "Pasieka wie ale nie powie", "Widzew bez Bieniuka i Kuklisa", "Sztuczny problem Widzewa. Boją się ... trawy w Gdyni"
Trafić w Litwina, oto jest wyzwanie
Obaj mają po 26 lat. W Polsce pojawili się w zeszłym roku, ale pokładane w nich nadzieje spełnia tylko jeden. Darvydas Sernas, Litwin z Widzewa Łódź, strzela gola za golem, Tadas Labukas z Arki wciąż stoi w blokach.
Polskę zalewa coraz bardziej fala przeciętnych obcokrajowców, przez których młodzi polscy piłkarze nie mają okazji zaprezentowania swoich umiejętności. Jednym z takich przeciętniaków jest Labukas. Pierwszy mecz w Arce litewski napastnik rozegrał 31 lipca 2009 r. Był zapowiadany jako fighter, koledzy z drużyny chwalili go przede wszystkim za umiejętność przyjęcia piłki w pełnym biegu. Przychodząc do Arki, Labukas miał jednak za sobą dwa sezony bez strzelonej bramki w rozgrywkach ligowych. W Gdyni nie spisywał się znacznie lepiej. W swoich pierwszych siedmiu meczach wyszedł w podstawowym składzie, jednak z biegiem czasu trener Dariusz Pasieka tracił do niego zaufanie.
Trener Pasieka już wie, ale nie powie
Mecz piłkarskiej ekstraklasy Arka - Widzew Łódź, w sobotę w Gdyni o godzinie 19.15, zapowiada się nader ciekawie. Kibice, którzy nie kupili jeszcze biletów na ten mecz nie maja już szans. Bilety zostały po prostu wyprzedana, bo pojemność Narodowego Stadionu Rugby to niewiele ponad trzy tysiące miejsc. Dopiero na wiosnę będzie lepiej, kiedy żółto-niebiescy przeniosą się na nowy - 15-tysięczny - stadion.
Dariusz Pasieka na kadrowe kłopoty narzekać nie może. Na dzisiejszy mecz ma do dyspozycji wszystkich swoich zawodników. Po porażce w ostatnim meczu w Lubinie można się spodziewać 2-3 zmian w wyjściowym składzie. Najprawdopodobniej Arka zagra po raz pierwszy w tym sezonie, oczywiście w lidze, z dwoma napastnikami w pierwszej linii. Być może szanse debiutu w zespole otrzymają Ante Rozić i Giovanni Duarte. Czy tak rzeczywiście będzie?
- Taktykę i skład mam w głowie. Wiem jak chcemy zagrać, ale nie powiem
- nie chce odkryć wszystkich kart trener Pasieka, aby zachować element zaskoczenia dla przeciwnika.
Widzew w Gdyni z Arką bez Bieniuka i Kuklisa
W rozpoczętej w piątek piątej kolejce ekstraklasy piłkarze Widzewa zmierzą się dzisiaj o godz. 19.15 na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni z Arką.
Po piątkowym południowym rozruchu na bocznym boisku łodzianie wyjechali do Trójmiasta. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami w osiemnastce nie ma jeszcze rekonwalescentów Marcina Robaka i Krzysztofa Ostrowskiego (obaj mają szanse gry w niedzielnym meczu Młodej Ekstraklasy w Łodzi z Arką) oraz leczących urazy Velibora Duricia i Prejuce Nakoulmy.
Wyniki gdynian nie rzucają na kolana. Arka uciułała punkt mniej od łodzian. Były solidny obrońca, a teraz trener gospodarzy, Dariusz Pasieka przykłada dużą wagę do gry defensywy i gdynianom trudno strzelić gola. Mniej bramek od Arki (2) straciła dotąd tylko Polonia Warszawa (1). Być może zadebiutuje w Arce ciemnoskóry Holender Giovani Duarte. Dwaj gdynianie grali w łódzkich klubach: Paweł Zawistowski (w ŁKS i UKS SMS) oraz Filip Burkhardt (w Widzewie).
Piłkarze Widzewa rozpoczynają etap drugi. Trudniejszy?
Po meczach z mistrzem i wicemistrzem Polski, głównym kandydatem do tytułu i drużyną, z którą Widzew nigdy nie wygrał, teraz piłkarze z al. Piłsudskiego będą mieli z górki. A może jednak pod górkę? W sobotę w Gdyni grają z Arką (początek meczu o godz. 19.15)
Do dziś piłkarze Arki powinni chodzić w dziękczynnych pielgrzymkach do Częstochowy, bo w ubiegłym sezonie cudem uratowali ekstraklasę dla Gdyni. W ostatniej kolejce sezonu przegrali, a mimo to z ligi nie spadli, bo tej wpadki nie wykorzystali jej główni rywale w walce o utrzymanie. Gdyby cud się nie zdarzył, dziś o pierwszoligowe punkty rywalizowaliby m.in. z LKS-em Nieciecza czy Kolejarzem Stróże, a tak wciąż są w elicie.
Sztuczny problem Widzewa. Boją się... trawy w Gdyni
Arka to nie jest zła drużyna, ale jedziemy oczywiście po zwycięstwo - zapowiada Ugo Ukah, a wtórują mu i koledzy z drużyny, i trener Andrzej Kretek.
Jemu jednak sen z powiek spędza murawa boiska, na którym w sobotę przyjdzie zagrać jego zawodnikom. Piłkarski stadion w Gdyni jest w remoncie, więc Arka swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa na narodowym stadionie rugby, a tam jest sztuczna murawa.
- Na takim boisku piłka inaczej się odbija - inaczej, gdy jest sucha, i inaczej, gdy jest mokra. Wtedy nabiera przyśpieszenia - fachowo ocenia Kretek.
- Naprawdę jest dość znaczna różnica między murawą naturalną a sztuczną. Wiem to, bo jako zawodnik grałem na takich boiskach w Niemczech. Do zimowych przygotowań są świetne, do gry w lidze już niekoniecznie.