Oczekując na ten mecz wierzyliśmy, że w końcu skończy się zła passa gry bez zwycięstwa na własnym stadionie w tym sezonie. W końcu Jagiellonia na wyjazdach spisuje się słabo, a Arka nareszcie zaczęła grać tak, jak sobie tego życzyliśmy. Do tego goście mieli być osłabieni w defensywie z powodu kontuzji i kartek, zatem można było się słusznie spodziewać trzy-punktowej zdobyczy.
Piątkowego, późnego popołudnia na stadionie przy ulicy Olimpijskiej zgromadziło się jedynie około 6 tys. żółto-niebieskich. Kibiców gości max. 100. Gra piłkarzy dostosowała się zatem do ilości fanów, a my dopingiem dostosowaliśmy się do gry piłkarzy. Ogólnie średnio, a czasem przy mocniejszym ataku, głośniejszy wydawał się też nasz śpiew. Tego dnia od „torów” ewidentnie lepsza okazała się kryta i nie dość, że potrafiła odpowiadać na wszystkie zawołania, czasem sama mobilizowała młyn, intonując niektóre przyśpiewki. Jaga prawie niesłyszalna.
Wizualnie Arka była lepsza, jednak nie potrafiła udokumentować swojej przewagi golem. Trudno jednak mówić, że któraś z drużyn była lepsza, skoro obie były słabe… Jeżeli dodać fakt, że przez całą drugą połowę goście grali w 10 to trudno oprzeć się wrażeniu, że trzy punkty były do zdobycia. Mecz był na tyle słaby, że sędzia pokazał więcej kartek, niż zawodnicy obu drużyn oddali celnych strzałów.
Przykrym akcentem meczu była strata prowadzącego doping Fasola, który doznał kontuzji w przerwie meczu i na gniazdo wszedł Megafon. Odbyła się również zbiórka pieniędzy na goszczącą tego dnia w Gdyni, Cracovię. Najliczniejszym Fan Clubem tego dnia były Kartuzy, które przyjechały na Arkę w 52 osoby. Tczew skupia się bardziej na wyjazdach, więc do nich pretensji mieć nie można, że przyjechali w mniejszej liczbie. Kościerzyna również widoczna, a poza tym różnie mniejsze delegacje, porozsiewane na całym stadionie.
Po meczu grupy kibiców udały się na derbowe spotkanie trójmiejskiej koszykówki, gdyż jak się okazało, na bilet z Arki, można było wejść również na hale. Tam jednak zupełnie inna atmosfera, ale na przerwę zimową w piłce, może warto czasem się przejść i zobaczyć tę dyscyplinę sportu w bardzo dobrym wykonaniu.
Przed nami kolejne trzy mecze pod rząd na własnym stadionie : WHU we wtorek, Odra w sobotę i ponownie Jagiellonia we wtorek, tym razem w Pucharze Polski. Oby chociaż tam udało się wygrać, gdyż remis nie wchodzi w grę. Zapraszamy wszystkich na te najbliższe spotkania oraz oczywiście namawiamy chętnych na wyjazd do Bełchatowa, na którym musimy stawić się dobrą liczbą.