Adrian Purzycki i Artur Siemaszko żegnają się z Arką. Defensywny pomocnik rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron, z kolei umowa skrzydłowego, która wygasła 30 czerwca, nie została przedłużona, a wypożyczony ostatnio do Puszczy zawodnik parafował dwuletni kontrakt w Niepołomicach.
Purzycki trafił do Gdyni przed poprzednim sezonem. Przez kolejnych trenerów był traktowany jako opcja rezerwowa dla podstawowych defensywnych pomocników, a większość rundy wiosennej stracił przez kontuzję. Cała jego przygoda w żółto-niebieskich barwach skończyła się na 17 epizodach. Niespełna 26-latek podpisał już roczny kontrakt z Odrą Opole z opcją przedłużenia.
Siemaszko przebywał nad morzem znacznie dłużej, bo kontrakt z Arką podpisał przed kampanią 2020/2021. Przez pierwsze dwa lata w Trójmieście wybiegał na boisko 45 razy. Strzelił w tym czasie 4 gole (z czego 3 w wysoko wygranej potyczce Pucharu Polski z GKS-em Bełchatów). Skrzydłowy zawodził na całej linii. Kiedy tylko otrzymywał szansę, jego pobyt na murawie wyglądał dramatycznie. Na kolejny sezon został więc wypożyczony do Puszczy Niepołomice. Tam odnalazł się wyraźnie lepiej - rozegrał 29 spotkań, zdobył 4 bramki, dołożył do nich 1 asystę, a przede wszystkim po barażach wywalczył awans do Ekstraklasy. Teraz, po wygaśnięciu kontraktu z Arką, będzie mógł rywalizować w elicie, bowiem w sobotę podpisał dwuletnią umowę z Puszczą.
Transfery obu zawodników do Gdyni ukazują skalę nieudolności Kołakowskich i Antoniego Łukasiewicza. Zarówno Purzycki, jak i Siemaszko okazali się kompletnymi niewypałami, które nie sprawdziły się w żadnej roli - ani graczy pierwszej jedenastki, ani nawet solidnych rezerwowych. Obaj piłkarze jedynie osłabiali zespół.
Mimo nieudanych epizodów w barwach Arki, zawodnikom życzymy jak najlepiej, powodzenia w dalszej przygodzie z piłką.
#ArkaRazemBezKołaków