Arka Gdynia - Cracovia Kraków 0:1 (0:1) Hanca 37'
Arka: Pavels Steinbors - Jakub Wawszczyk, Luka Marić (90' Adam Danch), Christian Maghoma, Adam Marciniak - Marko Vejinović, Adam Deja - Nemanja Mihajlović (70' Santi Samanes), Michał Nalepa (81' Marcus da Silva), Maciej Jankowski - Fabian Serrarens
Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Sergiu Hanca (90' Tomas Vestenicky) Florian Loshaj (62' Thiago Rodrigues), Janusz Gol, Mateusz Wdowiak (71' Ivan Fiolić) - Pelle van Amersfoort - Rafael Lopes
Żółte kartki: Wawszczyk, Nalepa, Vejinović, Maghoma, Marciniak, Deja - Dytiatjew, Helik, Pestka, Thiago
Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 6815
Sporo problemów sprawiła Aleksandarowi Rogiciowi choroba Mateusza Młyńskiego, przez co szkoleniowiec Gdynian musiał przemeblować defensywę Arki. Na prawą obronę powędrował nominalny lewy obrońca i kapitan Arki - Adam Marciniak, zaś na lewej stronie szansę występu dostał młodzieżowiec - Kuba Wawszczyk. Od pierwszej minuty szansę debiutu otrzymał również sprowadzony z Herenveen Nemanja Mihajlović.
Od pierwszej minuty optyczną przewagę miała Arka, u której coraz bardziej widoczna jest odciśnięta ręka obecnego szkoleniowca Gdynian. Żółto-niebiescy spokojnie budowali akcję od tyłu, często wymieniając sporą ilość podań, które często były finalizowane strzałem z dystansu. Pierwszą groźną akcję arkowcy przeprowadzili w 10 minucie gdzie po dość dużym zamieszaniu w polu karnym w świetnej sytuacji znalazł się Maciej Jankowski. Strzał „Jankesa” z lini bramkowej wybił jednak Dytiatjew i gdy połowa stadionu była już niemal pewna, że piłka znajdzie się w siatce ta wyszła w boisko. Kolejne minuty przyniosły nam kilka groźnych akcji żółto-niebieskich kończonych niecelnymi uderzeniami Vejinovicia oraz Serrarensa. Po upływie 30 minut kolejną dobrą akcję przeprowadził Mihajlović, który zszedł z piłką na prawą nogę, uderzył a futbolówka po rykoszecie powędrowała na rzut rożny. Niestety niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, co pokazała nam dobitnie Cracovia. Do rzutu wolnego podszedł Hanca, którego strzał odbił się od ustawionego muru Arki i wpadł za kołnierz nieco zaskoczonego Steinborsa.
Po zmianie stron tempo spotkania w wykonaniu Arki zdecydowanie spadło co miało również przełożenie na ilość sytuacji podbramkowych. Tych arkowcy nie mieli zbyt wielu, a jedną z najlepszych zmarnował Adam Marciniak, który w dogodnej sytuacji zamiast dogrywać do lepiej ustawionych partnerów, oddał centro strzał wprost w ręce Peskovicia. W samej końcówce do sporej kontrowersji doszło w polu karnym Cracovii gdzie po uderzeniu Vejinovicia (ręką?) interweniował jeden z obrońców Pasów. Mariusz Złotek nie zdecydował się jednak ani wskazać na wapno, ani sprawdzić całej sytuacji poprzez system VAR.
Mimo porażki gra Arki mogła się przez dłuższy czas podobać. Fajnie wypadł debiutujący Mihajlović, u którego widać bardzo dobrą technikę. Gdy dojdzie do optymalnej dyspozycji fizycznej możemy mieć z niego dużą pociechę. Teraz przed Arką trzy kluczowe spotkania z zespołami bezpośrednio zainteresowanymi w walkę o utrzymanie. Wierzymy, że tam szczęście będzie przy Arce.