Po stosunkowo krótkiej, bo niespełna dwumiesięcznej przerwie ponownie przychodzi nam śledzić rywalizację w polskiej lidze. Ubiegły rok kończyliśmy pojedynkiem z Wisłą Płock w Gdyni, natomiast nowy zainaugurowaliśmy starciem z Koroną Kielce na stadionie przy ul. Olimpijskiej. Termin tego meczu zbiegł się ze szczególną datą dla nas, ludzi morza - a mianowicie urodzinami miasta, co nie umknęło ultrasom Arki, którzy zaprezentowali elegancką oprawę. Kilka dni później ponad 400 kibiców wzięło udział w pierwszym - od momentu zakończenia kary za finał Pucharu Polski - spotkaniu wyjazdowym, a celem wizyty stał się Sosnowiec. Poniżej prezentujemy dwie relacje autorstwa Ultras Arka:
ARKA GDYNIA vs Korona Kielce
„Tak się złożyło, że termin meczu z Koroną wyznaczono na 10-go lutego. Każdy Gdynianin bardzo dobrze zna tę datę - urodziny naszego miasta z morza i marzeń. W tym roku przypadła 93. rocznica nadania Gdyni praw miejskich. Jako grupa ultras nie mogliśmy przejść obok tego obojętnie i postanowiliśmy okrasić te spotkanie okolicznościową oprawą.
Na wejście piłkarzy prezentujemy podwieszaną sektorówkę, na której znajdowali się wybrani budowniczowie Gdyni, kolejno: Tadeusz Wenda, Julian Rummel, Eugeniusz Kwiatkowski, Zygmunt Horyd oraz Jan Śmidowicz. Całość uzupełnił transparent "Zbudowali miasto, które zostało dumą Polski i Polaków". Zachęcamy do zapoznania się z sylwetkami ww. osób, które były pełne wiary w siebie, Polskę i Gdynię. Byli to ludzie, którzy w większości przeżyli lata zaborów, wymazywania Polski z map Europy, prób wymazania ze świadomości polskiego pochodzenia. Przeżyli obie wojny (poza Z. Horydem, który zginął podczas II WŚ, w walce o odbicie Rewy z rąk niemieckich), a po wojnie znów zabrali się do odbudowy naszego miasta, odbudowy polskiej gospodarki, ale komunistyczny aparat zabrał im praktycznie wszystko wraz z majątkami i możliwością wykonywania zawodów.
Tego dnia doping stał na w miarę przyzwoitym poziomie, ale po przerwie zimowej można było spodziewać się zdecydowanie lepszej dyspozycji z naszej strony.
Na meczu z Koroną wspierała nas delegacja 32 osób z KSZO Ostrowiec z flagą.”
Zagłębie Sosnowiec vs ARKA GDYNIA
„Na pierwszy wyjazd w nowym roku wyruszamy w sile 5 autokarów i kilku samochodów. Poza usterką jednego z autokarów, droga w pierwszą stronę przebiega bez przygód ale miejscowa ochrona postanowiła to zmienić i "urozmaicić" wchodzenie na sektor gości. Nie pozwalają nam wnieść części oprawy, transparentu dla kolegi, którego kilka dni temu zabrali z domu smutni panowie, a także.... pałek do bębnów. Dzięki mozolnym ochroniarkom ostatnie osoby wchodzą na sektor w okolicach 60 minuty meczu.
Chwilę po tym jak wszyscy zameldowali się na sektorze, pomimo tego że nie udaje nam się wnieść zdecydowanej większości zabawek, prezentujemy oprawę. Na płocie zawisł transparent z hasłem "Proszę państwa, witamy po przerwie" oraz komentatorem sportowym z kominem Ultras Arka. Całość uzupełniła ponad setka machajek i odpalone resztki pirotechniki, które udało się przetransportować na sektor czyli ok. 50 stroboli. Hasło transparentu nawiązywało nie tylko do przerwy pomiędzy połowami meczu i przerwy zimowej w rozgrywkach, ale też do naszego powrotu na kibicowski szlak po ponad półrocznej przerwie spowodowanej zakazem wyjazdowym nałożonym na nas po finale PP. Tego dnia debiutuje wyjazdowa flaga naszej grupy. Doping w Sosnowcu można określić jako mocno przeciętny. Na powrocie dochodzi do dość niecodziennego zdarzenia, rozkraczają się 3 z 5 autokarów i to niedługo po wyjechaniu spod stadionu. W tej sytuacji część osób wybiera powrót do domu pociągiem, reszta z nas czeka w dobrej atmosferze na naprawę pojazdów. Wykorzystaliśmy wszystkie przyznane nam bilety, na sektorze pojawiło się 300 kiboli Arki, 90 osób z Polonii Bytom z flagą MCHPB oraz 20 Gwardii z flagą.”
ARKA GDYNIA vs Piast Gliwice
Mecz z Piastem nie był porywającym widowiskiem – co oczywiste na boisku za sprawą nieudolnych piłkarzy, ale również na trybunach. Jedynie 3500 kibiców zdecydowało się spędzić piątkowy wieczór na stadionie i trzeba przyznać, że byli to prawdziwy „koneserzy” futbolu w ligowym wydaniu. Drużyna Zbigniewa Smółki przegrała trzecie spotkanie w tym roku i perspektywy poprawy gry w najbliższym czasie nie są najlepsze. Po meczu zawodnicy niezbyt ochoczo kwapili się do „przybicia piątek” ze wspierającą ich częścią trybun, asekuracyjnie zostając na 40. metrze, ale prawdę mówiąc, chętnych na Górce również nie było. Warto podkreślić, że spotkania z gliwickim klubem nigdy nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem i nie nakręcały też do przesadnej mobilizacji wśród naszych szeregów. Tak było w poprzednim sezonie, tak było i tym razem – gdyński stadion zaliczył najniższą frekwencję. Z obowiązku kronikarskiego można tylko dodać, iż w sektorze gości zasiadło kilku sympatyków Piasta (z 2 małymi flagami).