Sonda

Która pozycja w Arce wymaga największego wzmocnienia?


Runda jesienna przyniosła zmienne emocje, kreując nowych bohaterów, ale uwypuklając też mankamenty i wskazując, co wymaga zmiany, jeśli chodzi o kwestie personalne. Jak zwykle styczeń to okres, gdy kibiców mocno emocjonuje kwestia transferów do klubu. Na pokładzie Arki są już Maksymilian Banaszewski, kontrakty podpisali też Rogelio Chavez i Augustin Baran.

Tuż przed rozpoczęciem przygotowań do rundy wiosennej i miesiąc przed wznowieniem rozgrywek ekstraklasy spoglądamy na kwestię transferów do klubu. Trener Zbigniew Smółka w wywiadach zapowiadał chęć zakontraktowania 2-3 realnych wzmocnień, jako priorytet stawiając odpowiednią jakość, jaką potencjalni kandydaci mogliby wnieść do zespołu. Jednocześnie stwierdził, że jeżeli kandydatów o odpowiedniej jakości zabraknie, nie będzie sensu w ogóle angażować nowych zawodników. Kolejną kwestią, która musi być brana pod uwagę w kontekście transferów do klubu, jest wchodzący w życie od początku przyszłego sezonu przepis mówiący o obecności na boisku przynajmniej jednego zawodnika o statusie młodzieżowca, co z pewnością mocno wpłynie na politykę transferową klubów ekstraklasy.

Gdzie Arka potrzebuje wzmocnień, a gdzie uzupełnień? Obsadzenie których pozycji powinno być dla sztabu priorytetem? Poniżej nasz punkt widzenia, a dla was przygotowaliśmy sondę uwzględniającą wszystkie strefy boiska, w której możecie oddać głos na pozycję, która waszym zdaniem najbardziej wymaga wzmocnienia.


Środkowy obrońca

W rundzie jesiennej na dwóch miejscach w środku obrony występowało głównie trzech zawodników – Luka Marić (17 meczów), Frederik Helstrup (18 meczów) i Christian Maghoma (5 meczów). Najczęściej trener Zbigniew Smółka stawiał na pierwszą dwójkę jako parę stoperów. W odwodzie teoretycznie pozostaje jeszcze Adam Danch (13 występów jesienią), ale po pierwsze trener widzi go bardziej jako zawodnika drugiej linii, a po drugie nie wiadomo, czy był zawodnik Górnika będzie dalej występował wiosną przy ul. Olimpijskiej (jego usługami interesował się chociażby GKS Katowice). Druga kwestia to wspominany często pod koniec rundy niewystarczający wzrost, zwłaszcza w kontekście bronienia przy stałych fragmentach gry (a analizę goli straconych przez Arkę w ten sposób mogliście przeczytać u nas). Biorąc pod uwagę sztandarową wyjściową jedenastkę, która wybiegała na boisko pod koniec rundy, w powietrzu teoretycznie powalczyć mogą Helstrup (188 cm), Marciniak (186 cm) i Zbozień (186 cm). Gorzej, jeśli chodzi o zawodników innych formacji, którzy mogliby ich wspomóc. Jedynym tego typu piłkarzem wydaje się być Adam Deja (185 cm). Jak pokazuje jednak statystyka goli traconych po stałych fragmentach gry, z grą w powietrzu i asekuracją w tego typu sytuacjach nie jest w Arce dobrze.

Żółto-niebiescy z pewnością skorzystaliby na obecności wysokiego, dobrze grającego głową stopera, który dałby więcej spokoju tracącej sporo bramek pod koniec roku drużynie. Dodatkowy atut to dobre wyprowadzanie piłki, ważne w filozofii jaką kieruje się Zbigniew Smółka. Póki co nie słychać jednak o chęci wzmocnienia akurat tej pozycji.

Boczny obrońca

Gdy spojrzymy na lewą stronę defensywy, widzimy Adama Marciniaka, który wychodził na boisko w podstawowym składzie we wszystkich jesiennych meczach Arki w ekstraklasie, a pod względem liczby minut w drużynie ustępuje jedynie Pavelsowi Steinborsowi. Teoretycznie zmiennikami Marciniaka mogli być Karol Danielak lub Adrian Klimczak, ale ten pierwszy po rozegraniu 74 minut w ekstraklasie może szukać nowego klubu, a ten drugi (jesienią 26 minut) jest już w Łódzkim Klubie Sportowym.

Całkiem podobnie jest po drugiej stronie. Damian Zbozień wystąpił jesienią w 19 ligowych spotkaniach (1693 minuty). A jak na jego tle wypada konkurencja? Tadeusz Socha ma na koncie 82 minuty, a poza tym niewykluczone jest, że może odejść, jeśli nie tej zimy, to w kolejnym okienku transferowym. Z kolei Robert Sulewski zagrał 65 minut i podobnie jak Danielak znalazł się na nieoficjalnej liście transferowej Arki, choć być może powalczy jeszcze o miejsce w kadrze.

Przy porównaniu zawodników po obu stronach defensywy rzuca się w oczy ten sam wzór. Są zawodnicy nr 1, którzy grają niemal od deski do deski, oraz piłkarze, którzy w ciągu rundy jesiennej uzbierali ledwie po kilkadziesiąt minut. A to de facto oznacza brak realnej walki o miejsce w składzie na tych pozycjach.

Jednym z celów Arki na bieżące okienko powinno więc być pozyskanie bocznego obrońcy (albo dwóch, w zależności od dalszego rozwoju styuacji), który nawiązałby prawdziwą walkę o wyjściową jedenastkę i dodatkowo zmotywował aktualnych liderów na tych pozycjach. W tym momencie ciężko uwierzyć, że prawdziwym pretendentem do miejsca na prawej obronie będzie zakontraktowany niedawno Meksykanin Rogelio Chavez.

Środkowy pomocnik

W kadrze Arki nie ma już Andrija Bohdanowa, Dawid Sołdecki może lada chwila opuścić Gdynię, niejasna jest przyszłość Adama Dancha, a Goran Cvijanović ma za sobą fatalną rundę i pytanie na ile starczy cierpliwości sztabowi szkoleniowemu w kontekście dawania szansy Słoweńcowi (choć z Arką wiąże go dłuższa umowa). To oznacza, że w tej chwili w kadrze żółto-niebieskich najmocniejszą pozycję ma trójka, która jesienią grała najwięcej – Adam Deja, Michał Nalepa i Michał Janota.

Kolejnym punktem na liście wzmocnień powinno być poszukanie piłkarza, który, podobnie jak w sytuacji z obrońcami, zostałby realną alternatywą, zwłaszcza dla kogoś z dwójki Deja – Nalepa.

Środkowy napastnik

Temat pozyskania skutecznego napastnika wraca niemal co rundę. Ciężar zdobywania bramek jesienią wzięli na siebie w dużej mierze Michał Janota (9 bramek) i Maciej Jankowski (7 bramek). Ten pierwszy to ofensywny pomocnik, z kolei Jankowski częściej operował z lewej strony boiska i dopiero w obliczu problemów zdrowotnych Kolewa został przesunięty na środek ataku. Jeśli chodzi natomiast o nominalnych środkowych napastników, ich bilans wypada blado. Wspomniany Kolew zdobył jedną bramkę, a pod koniec rundy brakowało go z powodu kontuzji. W przeciętnej formie był również Rafał Siemaszko, także autor jednego gola. Pozostałymi zgłoszonymi do rozgrywek ekstraklasy napastnikami byli Jan Łoś (8 minut w lidze) i Michał Żebrakowski (bez występów).

Wobec tego Arce przyda się nominalny napastnik. Przede wszystkim wysoki i silny, potrafiący wygrać pojedynek w powietrzu (jak wiele razy w poprzedniej rundzie robił to Jankowski).


To wszystko oczywiście teoria. Pamiętajmy, że przy chęci wzmocnienia danej pozycji, znaczenie będą miały również finanse. Latem ubiegłego roku wydano trochę gotówki i zaczęto podpisywać kontrakty na dłużej niż rok, Arka nie jest jednak potentatem i nie zaoferuje warunków na poziomie czołówki ligi. Miejmy jednak nadzieję, że przytoczone we wstępie słowa trenera przełożą się na rzeczywistość i nie skończy się na pozyskaniu nowych zawodników jedynie w celu uzupełnienia kadry. I że w Gdyni pojawią się piłkarze, którzy rzeczywiście podniosą poziom bez potrzeby odbudowywania się przez najbliższe pół roku.