Grzegorz Niciński pisze kolejną historię w Pucharze Polski. Po doprowadzeniu Arki do finału rozgrywek 16/17, tym razem "Nitek" jest już w ćwierćfinale z Chrobrym Głogów. Dwumecz 1/4 finału Pucharu Polski będzie dla 44-szkoleniowca wyjątkowy. Niciński przyjedzie do Gdyni jako trener po raz pierwszy od czasu gdy pożegnał się z Arką w kwietniu tego roku. Związek "Nitka" z Arką oraz jego dokonania w Pucharze Polski sprawiają, że ćwierćfinałowy pojedynek zapowiada się niezwykle ciekawie.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej Niciński prowadził jako trener Orkan Rumia i Gryf Wejherowo. Z tym drugim klubem w sezonie 2011/12 dotarł aż do ćwierćfinału Pucharu Polski, mimo, że Gryf zaczynał rywalizację od rundy przedwstępnej. Wejherowianie wyeliminowali w tamtym sezonie Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz, Sandecję Nowy Sącz, Koronę Kielce i Górnika Zabrze. Odpadli dopiero po dwumeczu z Legią, przegrywając u siebie 0:3 i remisując w Warszawie 1:1.
W czerwcu 2014 Niciński został asystentem Dariusza Dźwigały w sztabie szkoleniowym Arki, zastępując w tej roli Roberta Wilczyńskiego. We wrześniu tego samego roku, po odejściu Dźwigały, Niciński przejął drużynę, najpierw nieoficjalnie, a na początku października został zaprezentowany jako główny szkoleniowiec żółto-niebieskich. Tamtego sezonu nikt jednak w Gdyni nie będzie wspominał zbyt miło. Arka zajęła 10. miejsce w tabeli na koniec rozgrywek, notując najgorszy wynik w ciągu pięcioletniej banicji z ekstraklasy.
Kto by pomyślał, że już rok później cała Gdynia będzie świętować upragniony awans. Pod wodzą Nicińskiego żółto-niebiescy w cuglach wygrali pierwszą ligę, notując zaledwie trzy porażki w całym sezonie (a ostatni raz w tamtych rozgrywkach przegrali 23 października 2015). Arkowcy zameldowali się w ekstraklasie, gdzie swój debiut na tym poziomie jako szkoleniowiec zaliczył też Grzegorz Niciński. Pierwsze spotkanie przyniosło wprawdzie porażkę, ale Arka i tak imponowała formą na początku rozgrywek, będąc postrachem rywali zwłaszcza w meczach na własnym boisku. Na koniec roku beniaminek znalazł się na ósmym miejscu w tabeli i w półfinale Pucharu Polski po ćwierćfinałowym dwumeczu z Bytovią.
Wiosną sytuacja Arki w tabeli robiła się jednak coraz gorsza. Żółto-niebiescy do zakończenia rundy zasadniczej wygrali jedynie mecz z Koroną Kielce. Czarę goryczy przelała w końcu przegrana 1:5 z Pogonią w Szczecinie, która była czwartą porażką z rzędu. Tak jak jeszcze w mistrzowskim sezonie pierwszej ligi oraz na początku gry w ekstraklasie jednym z atutów Arki była znakomita atmosfera w szatni, tak zwłaszcza w ostatnich tygodniach pod rządami "Nitka" niewiele z tego pozostało. Sam trener w końcówce swojej pracy mocno rotował zwłaszcza personaliami bloku defensywnego, który we wcześniej wspomnianych czterech przegranych meczach dopuścił do straty aż 16 bramek. 10 kwietnia oficjalnie Grzegorz Niciński przestał pełnić funkcję pierwszego trenera Arki. Na stanowisku zastąpił go Leszek Ojrzyński, który dokończył dzieła poprzednika w postaci zdobycia, po raz pierwszy od 38. lat, Pucharu Polski. Obaj trenerzy mieli okazję świętować zdobycie trofeum wraz z kibicami na legendarnej Górce.
Niciński nie pozostawał długo bez pracy. W czerwcu bieżącego roku został mianowany szkoleniowcem pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Choć mogło się wydawać, że "Nitek" wybrał dość spokojną pracę w pierwszoligowym średniaku, w rzeczywistości podjął się trudnego wyzwania zastąpienia Ireneusza Mamrota, który poprowadził głogowski klub z III do I ligi, a za sterami spędził 7 lat. Niciński póki co spisuje się znakomicie. Chrobry zaskakuje i mimo kadry pozbawionej głośnych nazwisk, ale za to bardzo wyrównanej, wliczając w to znanych Nicińskiemu z Gdyni Stolca, Bacha i Trytkę, po 10. kolejkach jest w ścisłej czołówce zaplecza ekstraklasy ze stratą 2 punktów do lidera. Jednocześnie eliminując MKS Kluczbork, Ruch Chorzów i Piasta Gliwice właśnie zameldował się w ćwierćfinale Pucharu Polski, co jest najlepszym wynikiem głogowian w tych rozgrywkach od sezonu 1979/80, kiedy to Chrobry dotarł ostatecznie do półfinału krajowego pucharu.
W październiku i listopadzie dojdzie więc do dwóch spotkań na linii Arka - "Nitek". Choć wychowankowi Arki życzymy jak najlepiej w karierze trenerskiej, wierzymy, że nie znajdzie sposobu na swoją byłą drużynę i to żółto-niebiescy zameldują się w półfinale. Wydaje się jednak, że w dwumeczu nie zabraknie emocji, a samego Nicińskiego dobrze będzie ponownie zobaczyć w roli trenera w Gdyni.