Twórcą i głową projektu "KS Chwaszczyno" jest znany w regionie biznesmen Roman Walder. Swego czasu, gdy jeszcze sam grał w piłkę, wymyślił i założył klub piłkarski, który miał stanowić rozrywkę dla rodziny biznesmena i grupy jego znajomych. Dziś misja klubu jest zgoła inna, ale wciąż jak najbardziej chwalebna. Grające w zreorganizowanej III lidze KSCh stanowi swoistą filię Arki Gdynia, chociaż ma oczywiście własne ambicje i cele. Ten najnowszy to utrzymanie się w III lidze, czemu mają służyć między innymi zimowe zmiany na stanowisku trenera oraz w klubowej kadrze. Bramy Chwaszczyna opuściło w przerwie zimowej aż dziewięciu zawodników, do tego dwóch najbardziej doświadczonych zawiesiło buty na kołku, by skupić się na pracy trenerskiej. Łukasz Kowalski w grudniu skończył 36 lat i notuje właśnie wyjątkowo udany start do kariery trenerskiej.
75. minuta meczu. "Kowal" ze stoickim spokojem ustawia swoich niedawnych kolegów z boiska, każe obrońcom podejść wyżej, zawęzić pole gry. Chwaszczyno atakuje, gra z wiatrem, ale ma dziś sporo pecha. Mimo tego na ławce trenerskiej nie widać większych oznak zdenerwowania. Wychowanek Gedanii Gdańsk nie ma raczej zadatków na trenerskiego wariata jak Michał Probierz, nie jest też zmorą dla bocznych obrońców jak niegdyś Grzegorz Niciński, który potrafił w trakcie jednego meczu kilkanaście razy zwracać uwagę Marcinowi Warcholakowi. Stawia póki co na merytoryczne, krótkie uwagi. Ten styl pracy przynosi zaskakujące rezultaty. O ile 3:1 na inaugurację z Vinetą Wolin można było wpisać w scenariusz rundy wiosennej, o tyle sensacyjne 3:1 w Szczecinie ze wzmocnioną Pogonią II i dzisiejsza wygrana nad wiceliderem z Poznania to wyniki godne uwagi. Tym bardziej, że w ich tworzeniu wydatny udział biorą zawodnicy wypożyczeni z Arki, a dzisiejszy mecz Chwaszczyna to było naprawdę niezłe spotkanie, w którym nie brakowało dobrych, szybkich akcji. Prezes Roman Walder ma wreszcie powody do zadowolenia i być może piłkarze z logiem Toyoty na koszulkach znów otrzymają nieoczekiwane premie od właściciela, który nieraz pokazywał, że wyjątkowo dba o swój zespół.
KS Chwaszczyno - Lech II Poznań 2:1 (Węsierski 57', Arndt 87' - Tomczyk 50')
KSCh: Machola - Regulski, Portasiński, Tołstiak, Wawszczyk - Łazaj (74' Duda), Wolak, Mosiejko, Roeske (53' Bujnowski), Hebel (90' Kuss) - Węsierski (66' Arndt)
Węsierski > Tomczyk
Sobotni mecz oglądało ledwie 100 widzów (większa frekwencja jest niestety w Chwaszczynie rzadkością), ale jeśli budziłby on większe zainteresowanie spokojnie można by zareklamować go jako pojedynek dwóch młodych snajperów, Mateusza Węsierskiego i Pawła Tomczyka. Ten drugi regularnie pojawia się w osiemnastce meczowej ekstraklasowego Lecha Poznań, ostatnio wbił Świtowi Skolwin aż cztery gole i dziś także wpisał się na listę strzelców. Znacznie lepsze wrażenie pozostawił jednak po sobie świętujący dziś 19. urodziny Węsierski. Wychowanek KS Sulmin był najlepszy na boisku i gdyby zachował więcej zimnej krwi pod bramką skończyłby mecz z hat-trickiem. Skuteczność i gra lewą nogą to jego największe mankamenty, ale parametry motoryczne ma lepsze od niemal wszystkich zawodników pierwszego zespołu Arki. Próbkę możliwości pokazał w Szczecinie, zdobywając gola w 25. sekundzie meczu. Dziś doprowadził do wyrównania po pięknej indywidualnej akcji. Doskonale wychodził do gry, zgrywał piłki. Szkoda tylko, że czasami ponosi go fantazja i łapie niepotrzebne żółte kartki. Lechici nie mogli znaleźć na "Węsiera" sposobu i ostatecznie musiał opuścić boisko po godzinie gry z kontuzją.
Gra z wiatrem > gra pod wiatr
Przebieg wydarzeń determinował silny wiatr. Chwaszczyno miało szczęście i kończyło mecz z wiatrem, a zwycięskiego gola w 87. minucie zdobył dżoker w talii Kowalskiego, grający do tej pory w niższych ligach Paweł Arndt. Z grona Arkowców najlepsze wrażenie obok Węsierskiego robiła dziś dwójka bocznych obrońców. Patryk Regulski i Jakub Wawszczyk całkowicie zamknęli boki boiska dla szybkich skrzydłowych Lecha. Mniej widoczny był Maks Hebel, ale i on w końcówce meczu mógł podwyższyć wynik, wykonując swój popisowy numer - rzut wolny. Na minus zapisze z kolei ten występ Damian Mosiejko, któremu w końcówce meczu przytrafiła się chwila słabości, gdy bez piłki próbował kopnąć rywala, za co otrzymał czerwoną kartkę i zapewne dwa mecze zawieszenia. Na początku meczu "Mosiej" zmarnował sytuację sam na sam po pięknym podaniu Hebla. Trener szuka wciąż na Mosiejkę pomysłu i dziś ustawił go na pozycji nr 10, za plecami Węsierskiego, ale docelowo zapewne będzie grać nieco niżej, na pozycji nr 8. W pierwszych meczach rundy zaliczył już asystę i kluczowe podanie.
Chwaszczyński pomysł na futbol póki co się sprawdza. Utrzymanie tego zespołu jest znacznie tańsze niż choćby Pogoni Lębork czy Polonii Środa Wielkopolska, które od dawna oglądają w lidze plecy KSCh. 19-20 letni wychowankowie Arki mogą bez presji podnosić umiejętności, a Arka nie musi ich odsyłać na drugi koniec Polski, lecz z bliska oczami Edwarda Klejndinsta (obecnego na dzisiejszym meczu) obserwować postępy. Warto kibicować skromnemu klubowi z powiatu kartuskiego, który niepostrzeżenie przejął rolę jaką jeszcze niedawno pełniły rezerwy Arki. Zresztą, o relacjach w jakich są oba kluby możemy przekonać się, wchodząc na teren stadionu. Zawodnikom czas odmierza zegar, który kibice Arki powinni świetnie pamiętać ze starego stadionu przy ul. Olimpijskiej. Oby jak najczęściej widniał na nim taki wynik jak dzisiaj.
mazzano